Pod Lwowem odbyły się ćwiczenia wojsk obrony terytorialnej, na które zaproszono dziennikarzy z całego świata. „Ćwiczymy bardzo często, bo w każdej chwili może nas czekać starcie z wrogiem” - powiedział PAP oficer prasowy 103 brygady obrony terytorialnej Taras Iszczyk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Centra Szkoleń Proobronnych zamiast powszechnego poboru? Ciekawe doniesienia: Każdy absolwent szkoły średniej ma umieć strzelać
Dziennikarze mogli obserwować, jak jednostka ukraińska atakuje wybrany cel przy użyciu ostrej amunicji. Reporterzy, którzy wcześniej musieli ubrać kamizelki kuloodporne, mogli poruszać się np. bezpośrednio za tyralierą.
Po zakończeniu ćwiczeń niektórzy z ich uczestników rozmawiali z dziennikarzami.
Taras Iszczyk, oficer prasowy 103 brygady obrony terytorialnej sił zbrojnych Ukrainy powiedział PAP, że podobne ćwiczenia odbywają się niemal codziennie, choć czasem to jest ćwiczenie taktyczne, a czasem np. nauka pierwszej pomocy medycznej.
Musimy ćwiczyć, bo w każdej chwili może nas czekać starcie z wrogiem
— powiedział Iszczyk.
„Każdy żołnierz z obrony terytorialnej jest świadomy tego, że ochrania swój dom”
Przyznał zarazem, że ukraińskie wojska obrony terytorialnej mają liczne zadania. Do nich należy np. ochrona obiektów infrastruktury strategicznej czy budynków rządowych.
Poza tym, jak dodał, to właśnie wojska terytorialne pierwsze przystępują do starcia z wrogiem, jeśli pojawi się on w jakimś miejscu na terytorium Ukrainy. Ich zadaniem jest również walka z grupami dywersyjnymi.
Każdy żołnierz z obrony terytorialnej jest świadomy tego, że ochrania swój dom, swój obwód, swoje miasto
— powiedział Iszczyk. Zwrócił uwagę, że takie wojska istnieją też w Polsce, więc oni mają skąd brać doświadczenia.
Zapewnił, że nie ma problemu z motywacją u wstępujących do tej służby, a po 24 lutego ludzie zaczęli się masowo zgłaszać do wojsk terytorialnych. I o ile początkowo było ich około 100 tysięcy, teraz jest około 200 tysięcy.
Chętni cały czas się zresztą zgłaszają
— zaznaczył.
Wszyscy są gotowi do obrony i do walki do ostatniej kropli krwi
— podkreślił Iszczyk.
Obrona swojej ojczyzny to jest obowiązek każdego mężczyzny i każdej kobiety. Poza tym jest to nie tylko wojna o niepodległość Ukrainy, ale o niepodległość całej Europy
— dodał.
Polscy terytorialsi niosą pomoc uchodźcom
Od kilku tygodni @terytorialsi i podchorążowie pomagają organizować miejsca noclegowe dla Ukraińców, którzy szukają schronienia w Polsce. Żołnierze wspierają punkty rejestracji osób z Ukrainy, udzielają pomocy przyjezdnym na dworcach i są zaangażowani w dystrybucje darów
— poinformował na Twitterze Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.
W ramach operacji Niezawodna Pomoc żołnierze 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej (12 WBOT) wspierają punkt recepcyjny w Rzepinie, ważnym węźle kolejowym blisko niemieckiej granicy, gdzie dojeżdża wiele pociągów z uchodźcami – poinformowała ppor. Anna Jasińska-Pawlikowska z 12 WBOT.
W Rzepinie większość uchodźców przesiada się do podstawionych autobusów, busów i do innych pociągów, aby udać się w dalszą drogę do Niemiec i innych krajów Unii Europejskiej. Są też osoby, które decydują się pozostać w naszym kraju.
Terytorialsi ze 151 batalionu lekkiej piechoty w Skwierzynie przez całą dobę są na dworcu PKP w Rzepinie. Żołnierze wraz wolontariuszami pomagają naszym sąsiadom z ogarniętej wojną Ukrainy odnaleźć się w nowej rzeczywistości
— powiedziała Jasińska-Pawlikowska.
Uchodźcy – głównie kobiety z dziećmi i osoby starsze – po opuszczeniu pociągu mogą liczyć na dobre słowo, pomoc z ciężkimi bagażami, a przede wszystkim mogą zjeść coś ciepłego i odpocząć.
Na dworcu siły łączą żołnierze, strażacy, policjanci, wolontariusze oraz pracownicy urzędów. W pomoc mocno zaangażowany jest samorząd Rzepina, który w szkole oferuje uchodźcom miejsca chwilowego odpoczynku
— dodała Jasińska-Pawlikowska.
Skwierzyńscy terytorialsi angażują się w pomoc obywatelom Ukrainy w ramach tzw. grup wsparcia relokacji uchodźców. Ich zadaniem jest pomoc urzędom i działających przy nich sztabom kryzysowym w organizacji i funkcjonowaniu punktów recepcyjnych i czasowej dyslokacji na potrzeby przyjęcia uchodźców z Ukrainy.
W skład każdej takiej grupy wchodzą żołnierze WOT ze znajomością języka ukraińskiego i rosyjskiego, z kwalifikacjami pierwszej pomocy i psychologowie.
W woj. lubuskim podobne punkty są również w Gorzowie Wielkopolskim i w Zielonej Górze. Żołnierze zaangażowani są także w działania pomocowe w Wielkopolsce.
Ponadto terytorialsi pomagają w magazynach przeładunkowych darów dla Ukrainy i w przygotowaniach kolejnych punktów chwilowego odpoczynku.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/592114-wot-w-polsce-i-na-ukrainie-rozne-zadania-ale-jeden-cel