Nocny pociąg do Lwowa. Posprzątaliśmy wagon z butelek i opakowań po jedzeniu, by w tym starym pociągu z drewnianymi ławami poczuć się jak w bardziej cywilizowanym miejscu.
CZYTAJ TAKŻE:
— REPORTAŻ. Teraz w Przemyślu ważne są tylko one. Matki z dziećmi, którym udaje się wydostać z Ukrainy
Brodaty Anton pokazuje mi stronę internetową szwedzkiej gazety z tekstem o nim samym. Wracał do kraju, zagadnął go miejscowy dziennikarz, by usłyszeć jego życiową historię. Przy okazji padły więc i te słowa, że szwedzki pracodawca wyśmiał „całą tę jego wojnę” i nie dał mu wypłaty przed terminem. „Dzwoni teraz do mnie ze Szwecji i mówi: Anton, wszyscy mnie tu wyszydzają. Co to było? Zemsta?” - relacjonuje Ukrainiec. „Tylko sprawiedliwość” - pożegnał się pracownik. Po nieco inną sprawiedliwość wraca więcej pasażerów. „Do Kijowa?” - pytam grupki mężczyzn - „po co?”. „Do domu!” - odpowiada jednocześnie dwóch z nich, choć wcześniej się nie znali. Dziś „do domu”, oznacza: „walczyć”. Częstują ciastkami i bardzo przesłodzoną, zimną kawą. Jest z nami kolejna ukraińska matka - ta jedzie po dzieci do Krzywego Rogu, gdzie miasto już czeka na rosyjskich żołnierzy.
Eduard jest najmłodszy wśród nas. Po ukończeniu szkoły wojskowej w Odessie pojechał pracować do magazynu pod Bolesławcem. Dość naiwnie twierdzi, że troszkę Polski zobaczył, widział Bolesławiec, przejeżdżał przez Wrocław i Kraków. Nie minął miesiąc jego nowego życia na Zachodzie, a Rosja napadła na jego kraj. „Przyjechałeś, bo chciałeś?”. „Przyjechałem, bo tak trzeba” - tłumaczy. Jakbym to gdzieś już słyszał z opowieści o polskiej historii. Eduard jest dwujęzyczny, choć myśli raczej po rosyjsku. Pardon - myśli w JĘZYKU rosyjskim, bo myśli i czuje absolutnie po ukraińsku - w końcu wraca bronić ojczyzny. Matka by mu nie miała za złe, gdyby został w Polsce, ale kto w takim czasie słucha matek. Eduard wylicza bohaterskie akcje swoich rodaków, oczy mu się cieszą. Studia wojskowe, jakie odbył na koszt ojczyzny, na pewno się nie zmarnują - już się nie zmarnowały. Gdy Straż Graniczna oddaje nam paszporty, zerkam mu w datę urodzenia. 15 lutego skończył 22 lata.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/587993-reportaz-dzis-jade-do-domu-oznacza-tu-jade-walczyc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.