W światowych mediach dominuje oczywiście wojna, dzielny opór Ukraińców wobec bezprawnego, zbrodniczego najazdu, ale jest i miejsce na spojrzenie na konsekwencje tych wydarzeń. W tym oczywistą w takiej sytuacji falę migracyjną.
Dziennikarka BBC relacjonuje z przejścia w Medyce. W ciepłych słowach opisuje, a kamera pokazuje, dobrze przygotowanych Polaków. Punkty recepcyjne, uproszczone maksymalnie procedury, życzliwość funkcjonariuszy. Jeszcze więcej komplementów pada pod adresem obywateli, którzy samorzutnie organizują pomoc, dostarczają produkty, oferują przewóz do dalekich nawet miast.
Telewizja Fox News pyta korespondenta nadającego z granicy polsko-ukraińskiej jak na falę migracyjną reagują Polacy. Odpowiada, że polskie władze deklarują iż nasze granice są dla uchodźców otwarte, że przybywających przyjmą serdecznie. Dodaje, że tak się właśnie dzieje, a wszystko wspierają małymi i dużymi gestami solidarności zwykli ludzie. Prowadzącej program z Nowego Jorku na chwilę odbiera głos.
Podobna w tonie relacja anglojęzycznej wersji France 24. Tam zdziwienie, że polskie władze były przygotowane na taki bieg zdarzeń, że zakładały iż Putin może uderzyć naprawdę. Takie same komentarze w brytyjskiej Sky News. I tak dalej, i tym podobnie.
Polacy wspaniale zdają w tych dniach swój egzamin. Rząd także nie zaniedbał przygotowań. Oczywiście, na razie przybyło 100 tysięcy osób, w ogromnej mierze ugoszczonych przez społeczność ukraińską już obecną w Polsce. Gdy pojawi się fala uchodźców, którzy takiego oparcia nie mają, może być trudniej. Choć wiem, że też damy radę.
Polacy okazali się mądrzejsi także w sprawie uchodźców. Umiemy odróżnić prawdziwe nieszczęście od wojny hybrydowej. Rozróżniamy rzecz oczywistą: jedni uciekają przed bombami Putina, inni byli i są przez Putina i jego pomagiera Łukaszenkę zwożeni, by im w ataku na Ukrainę pomóc. Bo taki był sens tego ataku na polską granicę. Chodziło o wywołanie chaosu, rozszczelnienie struktur państwa, osłabienie zaufania do wojska i straży granicznej, utopienie nas w fali niepokojów. Próbowano także przecież zbudować po polskiej stronie coś w rodzaju kontrolowanego przez białoruskie służby obozu, który następnie można by rozszerzać, zbroić, wyprowadzać z niego akcje dywersyjne.
Jesteśmy winni wielkie uznanie ludziom, którzy do tego nie dopuścili, którzy obronili Polskę.
Tam nie było uchodźców, ci ludzie nie uciekali z krajów objętych wojną. Przybywali z Białorusi, która ich zwoziła z daleka samolotami, z Białorusi, której władca bierze dziś udział w napaści na sąsiada.
Pytanie, dlaczego tych oczywistych różnić nie widział/nie chciał widzieć nasz establishment medialny, celebrycki i duża część polityków opozycji? Dlaczego tak łatwo rzucał obelgami, porównywał Polaków do nazistów, a obrońców granicy do zbrodniarzy i psów? Dlaczego podjął tak chętnie amunicję polityczną podesłaną przez Łukaszenkę? Z jakich przyczyn zdecydował się na psucie i w tym wymiarze opinii naszej ojczyźnie?
Liczę, że pani Ochojska, pan Frasyniuk, telewizja TVN, pismo Michnika, tygodnik Lisa, niemieckie portale dla Polaków i wielu innych kiedyś nam na te pytania odpowiedzą. Są nam to winni. Swoją drogą, charakterystyczne, że tych wszystkich celebrytów dziś jakoś nie słychać. O coś innego im najwyraźniej chodziło, miały te rzekome porywy serca drugie dno.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/587374-polacy-byli-madrzejsi-takze-w-sprawie-uchodzcow