W marcu możliwe jest ograniczanie części obostrzeń związanych z epidemią COVID-19, maseczki jeszcze z nami zostaną - powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Minister zdrowia zapowiada znoszenie obostrzeń! Jest jednak warunek. Niedzielski: „Jeśli liczba zakażeń spadnie do 10 tys.”
Zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, jeżeli trend (spadkowy epidemii-PAP) będzie obserwowany w najbliższych dniach, to zakładamy, że do końca przyszłego tygodnia, po rekomendacjach przedstawionych przez ministra panu premierowi, zapewne zechcemy ogłosić to, co będzie miało miejsce w marcu i zapewne będzie to schodzenie z pewnych obostrzeń
— powiedział mediom rzecznik resortu zdrowia.
Zaznaczył, że nie należy spodziewać się zniesienia od 1 marca obowiązku zasłaniania ust i nosa maseczką.
W maseczkach na razie jeszcze na pewno zostaniemy, ale z części obostrzeń będzie można zejść, zważywszy na to, że trend spadkowy jest w naszym kraju cały czas obserwowany
— stwierdził Andrusiewicz.
Widzimy również to, co dzieje się na świecie, w innych państwach, które zapowiadają stopniowe luzowanie obostrzeń; nie jesteśmy ani w czołówce, ani na końcu stawki, raczej w środku państw, które zapowiadają pewne luzowanie
— ocenił.
Ile przypadków koronawirusa stanowi Omikron?
Omikron stanowi ponad 97 procent wszystkich badanych, sekwencjonowanych przypadków koronawirusa w Polsce - poinformował w piątek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
To jest 18 800 przypadków zakażeń omikronem, czyli ponad 97 procent wszystkich badanych, sekwencjonowanych przypadków koronawirusa w kraju. Myślę, że w przyszłym tygodniu osiągniemy 100 procent
— powiedział rzecznik MZ.
Wariant omikron koronawirusa SARS-CoV-2 wykryto w listopadzie w RPA. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 26 listopada zakwalifikowała go do grupy „niepokojących wariantów”. Poprzednim umieszczonym w tej kategorii wariantem koronawirusa była delta.
W Polsce pierwszy przypadek omikronu potwierdzono 16 grudnia u 30-letniej obywatelki Lesotho, która w naszym kraju przebywała na Cyfrowym Szczycie ONZ w Katowicach. Dwa dni wcześniej, 14 grudnia, potwierdzono w Chinach zakażenie tym wariantem u polskiej dziewczynki, która z Warszawy samolotem przyleciała do Państwa Środka.
Spadek zajętych łóżek covidowych
Trend schodzenia z V fali utrzymuje się. Potwierdza to m.in. spadek w ostatnich trzech dniach liczby zajętych łóżek w szpitalach covidowych. To spadek na poziomie 1500 zajętych łóżek - powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Rzecznik MZ dodał na piątkowym briefingu w Warszawie, że „za spadkiem zajętych łóżek podąża również spadek buforu łóżkowego” do poziomu 29,5 tys.
Do końca lutego, czyli w ciągu najbliższego 1,5 tygodnia, ten spadek będzie rzędu 5 tysięcy
— ocenił Andrusiewicz.
Jeżeli tendencje spadkowe się utrzymają to - jak zapowiedział - od marca zwalniane będą kolejne łóżka dla pacjentów niecovidowych.
Rzecznik MZ wskazywał jednocześnie, że „szpitale tymczasowe na pewno będą utrzymywane w gotowości, jako otwarte przynajmniej do czerwca, ale to nie jest też tak, że te szpitale zostaną potem całkowicie wygaszone”.
Każde województwo będzie musiało mieć gotowy do otwarcia szpital w ciągu tygodnia
— zaznaczył.
Podkreślił, że chodzi o to, by - w przypadku przesłanek o możliwości wystąpienia kolejnej fali epidemii - można było jak najszybciej te szpitale otworzyć.
Co logiczne, na tę chwilę chcemy, by to głównie szpitale tymczasowe obsługiwały pacjentów w stanach lżejszych, a te standardowe szpitale, by powracały do leczenia pacjentów w innych schorzeniach
— kontynuował.
Andrusiewicz wyraził nadzieję na szybkie uruchamianie zabiegów i przywracanie do normalności zabiegów kardiologicznych i onkologicznych.
Te zabiegi oczywiście nie były nigdy wstrzymane, ale część dyrektorów placówek podejmowała takie decyzje z racji obłożenia pacjentami covidowymi
— dodał.
Chcemy jak najszybciej przywrócić normalność - nie jako taką normalność, tylko normalność w tych szpitalach. Jeśli epidemia nam na to pozwoli, to przywrócimy
— oświadczył.
„Szczepienia ratują nas przed pobytem w szpitalu”
Schodzimy z piątej fali epidemii, ale szczepienia przeciw COVID-19 nadal są bardzo ważne; niezmiennie zachęcamy do szczepień – podkreślił w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Mimo że schodzimy z piątej fali epidemii, szczepienia nadal są bardzo ważne. Jeżeli obserwujemy, że coraz więcej dzieci mamy zaszczepionych - dzieci w wieku 12-17 lat ponad milion, a w wieku 5-11 lat w granicach 600 tys. – to widzimy też, jak spada wskaźnik dzieci zakażonych
— podał Andrusiewicz na briefingu w Warszawie.
Zwrócił uwagę, że jeszcze w połowie stycznia 20 proc. notowanych zakażeń dotyczyło osób niepełnoletnich.
Dzisiaj po postępującym procesie szczepień, który oczywiście mógłby być szybszy, obserwujemy, że udział dzieci w grupie zakażonych spada poniżej 15 proc. To jest efekt szczepień – mniej dzieci zakażanych, mniej dzieci chorych, mniej dzieci trafiających do szpitala
— podkreślił.
Zaznaczył, że powikłania pocovidowe u dzieci mogą być szczególnie dotkliwe.
Więc mimo że schodzimy z piątej fali, serdecznie zachęcam, tak jak i minister zdrowia, do korzystania ze szczepień. Pamiętajmy, że szczepienia ratują nas przed pobytem w szpitalu. Pamiętajmy, że jeżeli jesteśmy zaszczepieni to powikłanie po koronawirusie mniej nam zagrażają
— zaznaczył.
Szczepionka Novavax dotrze niebawem do Polski
W przyszłym tygodniu spodziewamy się dostaw do Polski szczepionki przeciw koronawirusowi firmy Novavax - poinformował w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Komisja Europejska w grudniu 2021 r. dopuściła do obrotu w UE szczepionkę Novavax, o nazwie Nuvaxovid, dla osób w wieku od 18 lat. Nuvaxovid to piąta zalecana w UE szczepionka przeciw COVID-19.
O to, kiedy szczepionka dotrze do Polski, pytany był w piątek przez dziennikarzy rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz.
Zgodnie z zapowiedziami szczepionka ma dotrzeć w tygodniu między 21 a 25 lutego
— powiedział, dodając, że dostawy są spodziewane w przyszłym tygodniu.
Podkreślił, że wtedy również będzie znana decyzja „co do grup ze wskazaniem do przyjęcia tej szczepionki”.
Liczymy, że osoby, które do tej pory były wstrzemięźliwe w ramach procesu szczepień z uwagi na fakt, że miały wątpliwości - choć ich nie powinny mieć - co do szczepionek np. mRNA, to ta szczepionka - stricte białkowa - będzie dla tych osób przesłanką do zaszczepienia się
— powiedział.
Andrusiewicz podkreślił jednocześnie, że każda szczepionka, którą szczepimy się obecnie w Polsce jest bezpieczna i skuteczna.
Kontrowersje ws. obowiązkowych szczepień medyków
Rzecznik MZ pytany był też o wątpliwości dyrektorów szpitali odnośnie tego, jak od początku marca mają traktować niezaszczepiony personel. Od 1 marca br. ma wejść w życie obowiązek szczepień medyków i obowiązkowe przedstawianie certyfikatów szczepień przez studentów akademii medycznych, a także niemedycznych pracowników ochrony zdrowia.
Andrusiewicz poinformował, że w poniedziałek na stronie MZ pojawi się jasna interpretacja Ministerstwa w tej sprawie.
Choć nie rozumiem, przyznam, dyrektorów, kierowników placówek medycznych, którzy mają już do czynienia z drugim obowiązkowym szczepieniem, chociażby po szczepieniu na żółtaczkę i przy szczepieniu na żółtaczkę wiedzą, jak postępować z pracownikami, którzy nie są zaszczepieni. Otóż, ci pracownicy są niedopuszczani do opieki nad pacjentem
— zaznaczył.
Wyraził nadzieję, że dyrekcje placówek zachowają się „podobnie”.
Lekarze, zespół medyczny, który pracuje na przykład na OIOM-ach czy w hospicjach, po prostu do tych pacjentów z racji bezpieczeństwa nie będzie dopuszczany. Ale to jest sytuacja tożsama z tą, która występuje w przypadku żółtaczki. Tu nikt nie ma wątpliwości
— podkreślił.
Andrusiewicz pytany był również, czy będzie rekomendacja, by testować uczniów powracających do szkół, odparł, że „nie ma zalecenia testowania przed powrotem do szkół”.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/586081-co-z-noszeniem-maseczek-rzecznik-mz-odpowiada