Budowany przez ponad dwie dekady panowania w mieście Pawła Adamowicza układ skupiający najważniejsze postacie lokalnego świata urzędniczego, budowlanego czy prawniczego wcale nie skończył się wraz z jego śmiercią. „Republika deweloperów” ma się świetnie, mamy coraz więcej dowodów, że określając Gdańsk w ten sposób, nie mylimy się ani trochę.
To nieco przewrotne, ale po raz pierwszy Gdańsk został nazwany „republiką deweloperów” przez Jarosława Wałęsę w2018 r., gdy ten był kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta miasta. Młody polityk tak bardzo chciał dokuczyć starszemu rywalowi, Pawłowi Adamowiczowi, że wreszcie nazwał po imieniu kulisy polityki uprawianej wmieście od lat.
By zrozumieć, dlaczego w mieście panują firmy budowlane, należy się cofnąć do 1989 r., gdy weszła w życie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/584574-miasto-nie-dla-mieszkancow-republika-deweloperow