W zeszłym tygodniu w Newport w Walii aresztowana została za rozwieszanie w miejscach publicznych plakatów oraz naklejek 53-letnia Jennifer Swayne. Policjanci przyszli z nakazem rewizji do jej domu, konfiskując jako dowód rzeczowy setki nalepek, notatki oraz podejrzaną książkę. Kobieta trafiła do celi, gdzie przetrzymywano ją dwanaście godzin. Została wypuszczona na wolność i teraz oczekuje na decyzję śledczych. Spodziewa się procesu.
Dowody zbrodni
Kim jest groźna kobieta? Działaczką organizacji neonazistowskiej? Członkiem gangu narkotykowego? Handlarką żywym towarem? Nic z tych rzeczy. Jest znaną feministką. Nazywa siebie obrończynią praw kobiet.
Co było na plakatach i naklejkach, które rozwieszała? Hasła rasistowskie, antysemickie, islamofobiczne? Nic z tego. Były tam takie napisy jak: „Szanuj przestrzeń kobiet”, „Żadnych mężczyzn w kobiecych więzieniach”, „Nikt nie rodzi się w niewłaściwym ciele” etc.
Jaką książkę skonfiskowała podczas rewizji policja? Może „Mein Kampf”? Nie. Chodziło o pracę naukową pt. „Transgender Children and Young People: Born in Your Own Body”, wydaną w 2017 roku przez oficynę akademicką Cambridge Scholars Publishing i dostępną do kupienia na Amazonie.
Umysł przestępcy
Jennifer Swayne podejrzana jest o popełnienie przestępstwa nazywanego „mową nienawiści”. Dlaczego? Ponieważ nie podoba jej się, że skazani maniacy seksualni i gwałciciele zamykani są w żeńskich więzieniach tylko dlatego, że deklarują, iż są kobietami. Tam wykorzystują seksualnie uwięzione kobiety, które nie mogą się nawet poskarżyć, ponieważ narażą się w ten sposób na zarzut dyskryminacji osób transpłciowych.
Jennifer Swayne protestuje też przeciwko temu, by mężczyźni deklarujący się jako kobiety mogli korzystać z damskich toalet, przebieralni i łaźni. Nie podoba jej się, że w żeńskich szatniach wśród przebierających się kobiet paradują roznegliżowani mężczyźni, ostentacyjnie eksponując swoje genitalia, a wszelkie próby szukania pomocy przez przestraszone kobiety kończą się oskarżeniami tych ostatnich o transfobię.
Jennifer Swayne walczy także z dopuszczaniem mężczyzn uważających się za kobiety do żeńskich konkurencji sportowych. Zawodniczki, zmuszone do startów z takimi osobnikami, boją się nawet poskarżyć, że mają do czynienia z nieuczciwą rywalizacją, ponieważ narażają się na kampanie dyfamacyjne w mediach, a nawet na kary dyscyplinarne w swych macierzystych związkach sportowych.
Jednym zdaniem: Jennifer Swayne winna jest transfobii i posługuje się mową nienawiści.
Przyznacie Państwo, że to, czego dopuściła się podejrzana, to zbrodnia, jakiej świat nie widział (choć pewnie jeszcze niejedno zobaczy, jeśli sprawy dalej będą toczyć się w tym kierunku).
Sama feministka uważa, że walczy o prawa kobiet, które są dyskryminowane z powodu swej płci. Twierdzi, że metody, którymi posłużyła się walijska policja, przypominają jej metody stosowane przez Stasi.
A co będzie dalej? Przecież to dopiero początek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/584161-zbrodnia-jakiej-swiat-nie-widzial