Jurek Owsiak jest człowiekiem paradoksów.
Ten, który zasłynął z organizacji pomocy dla chorych dzieci, w ubiegłym roku otwarcie poparł Strajk Kobiet, ruch społeczny, opowiadający się za zabijaniem tych samych chorych dzieci.
Teraz Owsiak zaatakował Polski Ład, program mający na celu stworzenie bardziej sprawiedliwych warunków podziału bogactwa społecznego.
CZYTAJ TAKŻE Co za bezczelność! Owsiak atakuje beneficjentów Polskiego Ładu: Nie chce im się pracować. Czuję się ograbiony
Uwaga, należy podkreślić: nie atakował metod i realizacji tego programu, ale samą ideę sprawiedliwości społecznej, która za nim stoi.
„Moja księgowa policzyła, że będę miał 1,1 tys. zł mniej pensji, z mojego wynagrodzenia. Nie wiem, dlaczego, bo nikomu nic nie zrobiłem. I pracuję uczciwie”
— skarży się Owsiak i dodaje:
„Mam wrażenie, że swoją ostatnią pensję będę oddawał tym, którym nie chce się pracować i liczą na to, że dostaną znowu jakieś pieniądze od państwa. Nie zgadzam się na to i boli mnie to”.
Mamy tu do czynienia z nowym paradoksem Jurka Owsiaka. Człowiek, który przez lata przedstawia się jako osoba odwołująca się do sumienia społeczeństwa, jako ktoś, kto twierdzi, że budzi poczucie solidarności i wzajemnej pomocy, teraz krytykuje beneficjentów działań społecznych. Czyni to w arogancki sposób, charakterystyczny dla elit III RP: nazywając tych ludzi „nierobami”, których interesuje tylko to, jak korzystać z państwowych pieniędzy. Owsiak brzmi po prostu tak, jakby czytał z notatki, którą podrzucił mu Leszek Balcerowicz i jego kumple.
Nie zapomnijmy, w ten sposób atakuje program sprawiedliwszego opodatkowania, którego celem jest między innymi poprawienie sytuacji w systemie ochrony zdrowia. Przecież ten sam cel stawia sobie WOŚP.
Człowiek, który twierdzi, że poświęcił swoje życie na poprawę systemu opieki zdrowotnej w Polsce (zostawmy teraz ile na tym zarabia, choć są tacy, którzy obliczyli to po jego oświadczeniu i wierzcie mi, nie jest to mała suma), krytykuje program, który ma ten sam cel.
I to nie metody programu, ale cel jako taki.
Absurd, prawda?
A może nie do końca. Być może właśnie te paradoksy, tak naprawdę zdradzają to, w co WOŚP, z niegdyś ważnej i szlachetnej akcji, przekształcił się w ciągu kilku lat: w największe charytatywne oszustwo III RP.
Owsiak mówi, że ze względu na Polski Ład ludzie dadzą w tym roku Orkiestrze mniej pieniędzy.
Czy to oznacza, że Orkiestra jest ważniejsza niż idea pomocy i sprawiedliwszego społeczeństwa stojąca za programem PiS?
Według Owsiaka chyba tak.
A on sam zbliża się do charytatywnej wersji Ludwika XIV, francuskiego „króla słońca” znanego z legendarnego stwierdzenia „państwo, to ja”.
Owsiak mówi nam wszystkim: solidarność społeczna, to ja, idee charytatywne to ja. Można naprawdę uwierzyć w mit, zgodnie z którym większość sprzętu w polskich szpitalach to ten orkiestrowy, a to nieprawda. Mówi też, że jeśli nie damy pieniędzy jego organizacji, to oddamy je bezrobotnym i leniwym, którzy chcą wykorzystać państwo.
Naprawdę, Jurek Owsiak jest człowiekiem paradoksów. Smutnych paradoksów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/583742-owsiak-stal-sie-najwiekszym-charytatywnym-oszustem-iii-rp