Mamy czas karnawału, proszę państwa. Ech, balowało się kiedyś do świtu i dłużej! „Jeszcze jeden mazur dzisiaj, choć poranek świta”.
Narodowe mazury, polonezy, kujawiaki, no i walce, tanga, fokstroty. W latach szkolnych prowadzano nas na bale do żeńskich liceów. Segregacja płci obowiązywała. Obecnie nie do pomyślenia! Stawaliśmy pod ścianą, z drugiej strony sali chichoczące dziewczęta.
Nie wiem, czy to normalne, ale wszystkie mi się wtedy podobały. Piękne są dziewczyny z mojego pokolenia. Momentem najtrudniejszym był start do upatrzonej z oddali ewentualnej partnerki. Jeżeli odmówi, będzie wstyd wracać do chłopaków. Jak się zgodzi, będzie kłopot, jak ją objąć, jak poprowadzić, nie myląc rytmu i nie depcząc po pantofelkach. Cóż to były za emocje!
Minęło kilka lat i trafiłem…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł PREMIUM - wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów Premium na portalu wPolityce.pl.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/583600-danse-macabre-na-rurze-ns2-czy-my-sobie-jeszcze-potanczymy
Komentarze do tej publikacji PREMIUM
są dostępne tylko dla subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Aby przeczytać komentarze lub dodać własny zaloguj się na swoje Konto Czytelnika i dołącz do subskrybentów Sieci Przyjaciół
Wybierz subskrypcję: