Saga z Novakem Dokoviciem i Australian Open trwa.
W tej chwili, według niektórych z bardziej wpływowych australijskich mediów wydaje się, że historia Đokovicia może bardzo łatwo skończyć się deportacją serbskiego tenisisty.
Został zatrzymany
Przypomnijmy, 5 stycznia nieszczepiony Đoković chciał wjechać do Australii z dokumentem, który, jak twierdził, zwalnia go ze szczepień przeciw koronawirusowi. Po wylądowaniu został zatrzymany, ponieważ rząd federalny nie chciał uznać jego zaświadczenia. Mimo tego został uniewinniony przez sąd federalny, a o jego losie zadecyduje minister ds. imigracji Alex Hawke.
Problem w tym, że w międzyczasie ujawniono pewne fakty, które są dość nieprzyjemne dla Đokovicia. Ujawniono m. in., że sportowiec, wiedząc, że jest chory udzielił w Belgradzie wywiadu francuskiemu dziennikarzowi. Serb sam się do tego przyznał. Kolejnym, jeszcze cięższym zarzutem jest twierdzenie o sfałszowaniu dokumentu, który powinien go zwolnić ze szczepień. Na to jednak nie ma jasnych dowodów.
Jak zakończy się cała historia, dopiero się okaże.
CZYTAJ TAKŻE: Đoković właśnie został nowym bohaterem antyszczepionkowców. Czy jest ofiarą gier politycznych, czy nieodpowiedzialnym egoistą?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Djokovic wyjaśnia zamieszanie z wjazdem do Australii: „To ludzki błąd i na pewno nie był celowy”; „Żyjemy w trudnych czasach”
Jasne jest jednak, że duża część zachodnich mediów wykorzystuje całą sytuację do przedstawienia Novaka Đokovicia w najgorszym świetle. Niektóre z tekstów ze swoimi przesłaniami już wkraczają w sferę szowinizmu.
Zachód go nie lubi
Powszechnie wiadomo, że Đoković, jeden z najlepszych tenisistów w historii tego sportu, nigdy nie był kochany na Zachodzie.
Media takie jak The New York Times czy brytyjski The Telegraph pisały kiedyś artykuły, w których próbowały wyjaśnić to zjawisko.
W ciągu ostatnich kilku lat nie było żadnego finału większego turnieju, w którym publiczność stanęłaby po stronie Đokovicia. Nieważne z kim gra. Sponsorzy również nie zwracali na niego większej uwagi, nie podpisując z nim poważniejszych kontraktów. Media na Zachodzie jakby czekały na jego zły krok.
Dziwne, dlaczego tak jest.
Zwłaszcza, że rzadko zdarzało się, aby Đoković oficjalnie kogoś krytykował. To całkiem pozytywny człowiek, o ile zapomnimy o jego bałkańskim temperamencie, charakterystycznym dla ludów południowosłowiańskich.
I tak, muszę to napisać jako Chorwat – Đoković nie jest żadnym serbskim nacjonalistą (swoją drogą, jego matka jest Chorwatką), jak twierdzą niektóre zachodnie media, a polskie to powtarzają. Na pewno jest serbskim patriotą. Ale nikt nie powinien mieć z tym problemu.
Nawiasem mówiąc, Serbowie zawsze tłumaczyli tę niechęć do swojej narodowej legendy, faktem, że jest Serbem. Zawsze myślałem, że to przesadne i trochę paranoiczne. Natomiast, kiedy patrzę na nagłówki niektórych zachodnich mediów w ostatnich dniach - nie jestem już tego taki pewien.
Obrzydliwy tekst
Niektórzy z nich po prostu konkurują, by przedstawić Đokovicia jako szalonego, zacofanego bałkańskiego idiotę, zainteresowanego tylko swoim sukcesem i karierą.
Żadne z nich nie wspomina ani słowem, jak pomógł podczas najgorszej fali epidemii włoskiej prowincji Bergamo, darując miastu darowiznę w wysokości miliona euro.
Chyba najbardziej obrzydliwy tekst został opublikowany w austriackim „Der Standard”.
Artykuł przedstawiał rodzinę Đokovicia jako prototyp „rodziny bałkańskiej”, według tekstu, potwierdzającej najgorsze stereotypy na temat ludzi z tej części Europy.
Patriarchat, przemoc domowa, ignorancja – wszystko to zawiera się w tekście wiedeńskiego dziennika. Oczywiście pod tekstem podpisała się dziennikarka pochodzenia serbskiego, co uważam za perfidną strategię redakcyjną. Gdyby taki artykuł został podpisany przez kogoś o niemieckim nazwisku, prawdopodobnie doszłoby do skandalu.
Muszę być jasny. Nie uważam Đokovicia za bohatera. Nie sądzę też, żeby wszystko, co się z nim dzieje było tylko „grą” skierowaną przeciwko niemu.
Nie podobają mi się jego poglądy na szczepienie, nie podoba mi się jego obsesja na punkcie ezoteryki (co ostro kontrastuje z wyznawaną przez niego wiarą chrześcijańską) i mam świadomość, że zrobił wiele złych posunięć. Niektóre z nich są złe, nieodpowiedzialne i głupie, jak bagatelizowanie izolacji w trakcie choroby.
Haniebny jest jednak sposób, w jaki zachodnie media piszą o Đokoviciu.
Jednego jestem pewien.
Gdyby zastąpił go sportowiec z Zachodu, media traktowałyby go z większą godnością.
A to mówi nam wiele o świecie, w którym żyjemy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/581623-media-zachodnie-pisza-o-dokoviciu-w-sposob-haniebny