Obserwuję to, co z każdym rokiem robi się z Bożym Narodzeniem, z coraz większym smutkiem i zwątpieniem. Pal sześć komercję wdzierającą się już od listopada drzwiami i oknami, ale okazuje się, że dla niektórych samo uznanie, kto jest solenizantem tego święta, jest największą tragedią, jaka mogłaby im się przydarzyć.
Myślę tu np. o mojej kochanej Warszawie, gdzie prezydent nie potrafi uszanować tego święta i zauważyć, kto 25 grudnia obchodzi swoje urodziny i to przerasta jego intelektualne i cywilizacyjne możliwości. Zamiast tego wybiera estetykę pustki w peerelowskim stylu, a to wszystko ozdobione pięcioma i trzema gwiazdkami, tak żeby nikt nie miał wątpliwości, że Boże Narodzenie kojarzy się panu Rafałowi Trzaskowskiemu z „jeb…em” konkurencji politycznej. W podobnym duchu…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/581032-pamietamy-jeszcze-kto-jest-w-centrum-tego-wszystkiego