Jeżeli epidemia dotyka społeczeństwa schorowanego, to więcej osób trafia do szpitala, ale niestety jest też więcej zgonów – powiedział we wtorek rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że wynika to z kilkudziesięciu lat, w których niepodejmowane były inicjatywy z zakresu profilaktyki.
CZYTAJ TAKŻE:
— Minister Rzymkowski zapewnia: Dzieci wrócą do szkół 10 stycznia. Ta data nie budzi mojej wątpliwości
Powody wysokiej liczby zgonów
Według Andrusiewicza Polska zmaga się z tymi samymi problemami, z którymi zmagają się wszystkie państwa w Europie – są to problemy z dostępnością łóżek w szpitalach i dostępnością personelu medycznego.
Dlatego pozyskujemy personel zza naszej wschodniej granicy. To jest kilkaset dodatkowych osób, które zasiliło polski system ochrony zdrowia
— zastrzegł.
Andrusiewicz zaznaczył, że stosunkowo duża liczba zgonów na COVID-19 w Polsce, w porównaniu z innymi krajami Europy, wynika z tego, jakiego społeczeństwa dotyka epidemia.
Jeżeli dotyka społeczeństwa schorowanego, to społeczeństwo to inaczej reaguje – szybciej trafia do szpitala, jest więcej hospitalizacji, ale niestety też więcej zgonów
— zastrzegł.
Schorowane społeczeństwo
Dodał, że fakt, że jesteśmy schorowanym społeczeństwem „to nie jest kwestia ostatniego roku czy dwóch lat, trzech lat czy pięciu lat”.
To jest kwestia kilkudziesięciu lat, w których niepodejmowane były inicjatywy z zakresu profilaktyki – takie inicjatywy, jak była podjęta w ubiegłym roku – profilaktyka 40 plus. To jest wskazanie, że powinniśmy się badać. Liczba niezdiagnozowanych cukrzyc w Polsce, chorób układów krążenia – to wszystko wpływa na to, co się potem dzieje w epidemii
— ocenił Andrusiewicz.
Zdaniem rzecznika MZ skoro części Polaków nie przekonują do zaszczepienia się dane o liczbie zgonów wśród osób niezaszczepionych, to nie przekona ich „reklama z aktorem czy sportowcem”.
Zgon chyba przemawia bardziej do naszej świadomości niż jakikolwiek sportowiec
— ocenił.
UCC dla osób z upośledzoną odpornością po dawce dodatkowej szczepionki
Od 31 grudnia wystawiane są Unijne Certyfikaty COVID dla osób z upośledzoną odpornością, które przyjęły dawkę dodatkową szczepionki - powiedział we wtorek rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że pod koniec stycznia wystawione zostaną UCC dla ozdrowieńców, którzy wykonali jedynie test antygenowy.
Andrusiewicz poinformował, że od 31 grudnia wystawiane są Unijne Certyfikaty Covid dla osób z upośledzoną odpornością, które przyjęły dawkę dodatkową szczepionki.
Dotychczas nie wystawialiśmy takich certyfikatów, ponieważ nie było zalecenia, nie było rekomendacji Rady Medycznej przy Ministrze Zdrowia
— zastrzegł.
Podkreślił, że najprawdopodobniej pod koniec stycznia wystawione zostaną certyfikaty dla 120 tys. osób, które przechorowały COVID-19, są ozdrowieńcami, ale wykonały jedynie test antygenowy.
Komisja Europejska w swoim rozporządzeniu nie rekomenduje wydawania zaświadczeń UCC osobom, które przechorowały COVID-19, ale były na początku choroby badane testem antygenowym. My podjęliśmy decyzję, że takie certyfikaty wystawimy, ale wystawimy je na użytek wewnętrzny. Co za tym idzie, tym certyfikatem nie będzie można się powszechnie posługiwać w UE
— zastrzegł.
Rzecznik MZ dodał, że na podobny krok zdecydowała się jedynie Holandia, więc ten certyfikat będzie jedynie do użytku wewnętrznego.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/580481-duza-liczba-zgonow-na-covid-19-rzecznik-mz-wyjasnia