Było to w trakcie okupacji. Filolog klasyczna Janina Niemirska-Pliszczyńska utrzymywała całą swoją rodzinę już od pierwszych dni wojny – mąż zachorował i wymagał opieki, zajmowała się też dziećmi, sprawami domowymi, a jednocześnie uczestniczyła w tajnych kompletach, nauczając łaciny i greki.
Któregoś dnia na ulicy, na której mieszkała w Lublinie, Niemcy zrobili łapankę. Do jej domu wpadło wielu ludzi, zrobiło się potworne zamieszanie – wokół panował tumult i słychać było płacz przerażonych ludzi. Pandemonium.
Wtedy wyszłam do drugiego pokoju – zapisała w jednym ze wspomnień – osunęłam się na kolana i bijąc głową o podłogę tak mówiłam do swojej udręczonej duszy: »Nie wytrzymam tej grozy, uduszę się, zginę, nie jestem w stanie żyć bez uśmiechu«. A dusza odpowiedziała: »Odejdź od teraźniejszości, schroń się przed nią do wnętrza, zajmij się czymś, co ci sprawi radość«…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/578570-zywot-cezara-pozycja-na-kolanach-niesie-ze-soba-pokore