Święta Bożego Narodzenia będą czasem służby dla żołnierzy Wojska Polskiego, którzy będą strzegli naszego bezpieczeństwa. Możemy bowiem spodziewać się ataków na granicy polsko-białoruskiej - powiedział w sobotę minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Szef MON na antenie Polskiego Radia 24 powiedział, że zagrożenie na granicy polsko-białoruskiej będzie trwało przez kolejne miesiące.
Są próby nielegalnego jej przekraczania. Jesteśmy przygotowani na to, że ten proces będzie trwał przez miesiące
— powiedział Błaszczak.
Wyjaśnił, że w związku z tym obrona polskiej granicy z Białorusią została podzielona na dwie części - Zgrupowania Północ, które obejmuje obszar powyżej rzeki Bug, i tu dowodzi dowództwo 16. Dywizji Zmechanizowanej.
Są tam żołnierze z 11. i 12. Dywizji, a także żołnierze z Pułków Rozpoznawczych, z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej i z 6. Brygady Powietrzno-Desantowej. Natomiast Zgrupowaniu Południe (poniżej Bugu - PAP) dowodzi dowództwo 18. Dywizji Zmechanizowanej
— powiedział Błaszczak.
Szef MON zaznaczył, że „Święta Bożego Narodzenia będą czasem służby dla żołnierzy Wojska Polskiego”, którzy „będą strzegli naszego bezpieczeństwa, za co jesteśmy im wdzięczni”.
Możemy spodziewać się ataków
— powiedział Błaszczak.
Przyznał, że od czasu odparcia szturmu w Kuźnicy, który miał miejsce 16 listopada, mają one mniejsze natężenie.
Minister podziękował także wszystkim, którzy wspierają żołnierzy WP.
To jest wymiar naszej solidarności, naszego patriotyzmu, miłości do ojczyzny
— ocenił.
Zapewnił, że żołnierze mają właściwe warunki na odpoczynek po służbie.
Żołnierze są zakwaterowani w stałych kwaterach albo w kontenerach
— powiedział minister obrony narodowej.
Dodał, że mogą także korzystać ze świetlic, miejsc do ćwiczeń fizycznych oraz biblioteki.
Doświadczenie żołnierzy
Zwrócił uwagę, że żołnierze mają także doświadczenie służby w Iraku i Afganistanie.
Zdają sobie sprawę, jaką mentalnością odznaczają się ci, którzy są wykorzystywani przez reżim Łukaszenki do forsowania polskiej granicy
— powiedział szef MON.
Dodał, że migranci, są ludźmi z Bliskiego Wschodu, którzy idą do Europy, żeby poprawić swoje warunki bytu”.
Doświadczenie żołnierzy jest bezcenne, morale wysokie. Możemy być dumni z ich służby
— oświadczył szef MON.
Pytany o efekty polskiej ofensywy dyplomatycznej, szef MON powiedział, że „ofensywa dyplomatyczna polskiego rządu i prezydenta przyniosła dobry rezultat, dlatego że nikt nie ma wątpliwości, że Polska została zaatakowana, że jest to atak hybrydowy i że został zorganizowany przez reżim Łukaszenki”. Przypomniał, że Polska ma także wsparcie żołnierzy brytyjskich i estońskich.
Straż Graniczna poinformowała w sobotę, że minionej doby 32 osoby próbowały przekroczyć granicę polsko-białoruską. Według najnowszych danych SG, w grudniu granicę próbowało przekroczyć 1200 osób, a ogółem w tym roku 39,1 tys. osób.
Od 2 września do 30 listopada w 183 miejscowościach w woj. podlaskim i lubelskim, w pasie przy granicy polsko-białoruskiej - w związku z presją migracyjną ze strony Białorusi - obowiązywał stan wyjątkowy. Po jego wygaśnięciu, na mocy specustawy, szef MSWiA wydał rozporządzenie, zgodnie z którym od 1 grudnia do 1 marca 2022 r. obowiązuje na tym terenie zakaz przebywania, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy czy miejscowi przedsiębiorcy.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/578499-szef-mon-w-czasie-swiat-moze-dojsc-do-atakow-na-granicy