„Sądzę, że ta sytuacja covidowa rozpala emocje i te emocje bardzo często są irracjonalne i nie dopuszczają możliwości racjonalnych tłumaczeń i zachowań. Zawsze będą grupy, które będą kontestowały różne rzeczy. Myślę, że większość Polaków, wcale niemała, to rozumie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bolesław Piecha, poseł PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier ponownie zabrał głos: Sceny spod Sejmu z wykorzystaniem niemieckiego hasła są dramatycznym i mrocznym obrazem
wPolityce.pl: Na wiecu Konfederacji przeciwko segregacji sanitarnej pojawił się transparent nawiązujący do bramy do niemieckiego obozu Auschwitz. Napis „Arbeit macht frei” (praca czyni wolnym) na transparencie zastąpiono napisem „Szczepienie czyni wolnym”. Jak Pan ocenia tego typu manifestacje?
Bolesław Piecha: Jeżeli chodzi o użycie tego hasła, użycie takiego skojarzenia, to budzi to największe z możliwych upiorów w naszej historii. Sądzę, że nadużycie to jest mało powiedziane. To jest skandaliczne zachowanie. Tylko tyle mogę powiedzieć w tym temacie.
Nie godzi się czegoś porównywać z czymś, co było hekatombą naszej historii. Moi dziadkowie, moi krewni zginęli w Auschwitz, w związku z czym dziwne by było, gdybym nie miał jakichś emocjonalnych konotacji. To jest rzecz skandaliczna.
Wydaje się, że ta debata wokół szczepień jest coraz ostrzejsza, skoro dochodzi do tego typu manifestacji. Zamiast łagodzenia, mamy eskalację. Z czego to wynika?
Myślę, że wynika to ze zmęczenia i emocji. Wydaje mi się, że to jest pierwsza sprawa. Nie tylko my - cały świat się boryka z tego typu problemami i nigdy po II wojnie światowej, nawet w czasach komuny nie było aż tak ciężko jak dzisiaj. Sądzę, że ta sytuacja covidowa rozpala emocje i te emocje bardzo często są irracjonalne i nie dopuszczają możliwości racjonalnych tłumaczeń i zachowań. Zawsze będą grupy, które będą kontestowały różne rzeczy. Myślę, że większość Polaków, wcale niemała, to rozumie.
Czy jest możliwość uspokojenia tych społecznych emocji, bo one z pewnością nie służą ani walce z pandemią, ani…
Niczemu nie służą. To pani wie, bo emocje nigdy niczemu nie służą, zwłaszcza życiu społecznemu i politycznemu. To po pierwsze. Po drugie, czy jest taka możliwość? To nie jest pytanie do mnie, bo nie jestem specjalistą od psychologii społecznej. W ogóle wydaje mi się, że od kilku miesięcy ten nastrój pandemiczny opanował również nasze emocje i to emocje skrajne. Sądzę, że przyjęcie ustawy w lepszym lub gorszym kontekście byłoby zdecydowanie lepsze niż takie hamletyzowanie: być albo nie być.
A może warto byłoby zainwestować w porządną debatę publiczną, chociażby na poziomie eksperckim - organizować debaty i emitować je w telewizji?
Ale one się toczą. One rzeczywiście są kwitowane, ponieważ jeżeli ma pani pewną blokadę i nie jest ktoś otwarty na inne argumenty to ich i tak nie przyjmie. Wydaje mi się, że być może jakimś puntem wyjścia byłoby wysłuchanie publiczne, ale jak znam życie, to zawsze będą pojawiać się kontestatorzy, że ci nie byli zaproszeni, a ci byli zaproszeni… Ci nie byli wysłuchani itd.
Generalnie wydaje się, że jednak trzeba zrobić krok do przodu, a nie ciągle debatować, bo pandemia nie śpi i zbiera żniwo.
Lęki też nie śpią i wydaje się, że eskalują. Widzę to chociażby rozmawiając z ludźmi, którzy boją się szczepić, bo nikt nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne niepożądane skutki tych szczepień…
To już jest oczywiście sprawa przebrzmiała, bo fundusz kompensacyjny w zasadzie chyba nawet w Senacie przeszedł bez większych poprawek i ta ustawa zacznie działać i są odszkodowania kompensacyjne dla tych, co trzeba. One w pierwszej części są finansowane z budżetu państwa, a później też oczywiście składki firm farmaceutycznych, które produkują te szczepionki. Sądzę, że tyle można zrobić. Czy to jest na czasie, czy spóźnione? Nie ma co dyskutować - lepiej późno niż wcale. Fundusz jest. Z tego, co wiem dzisiaj był głosowany w Senacie. Nie ma specjalnie poprawek i zostanie przez Sejm prawdopodobnie w piątek przyjęty.
Jak będzie wyglądała ścieżka dochodzenia do rekompensaty w sytuacji NOP po szczepionce przeciwko Covid-19?
Tych NOP-ów wcale nie jest tak dużo. Te odczyny poszczepienne są różne. Raczej powiedziałbym „działania poszczepienne”, bo odczyn poszczepienny to jest stricte nomenklatura fachowa i to zgłasza lekarz. Natomiast niepożądane działanie zgłasza wnioskodawca. Zgłasza taki wniosek i tyle. Potem komisja, która będzie powołana w Funduszu Kompensacyjnym, składająca się tylko i wyłącznie z lekarzy prosząc o dokumentację, bo ona musi być, bo to nie jest tak, że się źle czuję, to mi się należy, będzie oceniała i będzie kwalifikowała pacjentów z niepożądanymi działaniami poszczepiennymi do określonej kategorii i za to z urzędu - przyjmujemy, że cały proces to jest dwa miesiące - ta osoba dostanie odszkodowanie. Oczywiście to nie zamyka drogi sądowej.
W jakiej wysokości są przewidziane te odszkodowania?
Od 10 - jeżeli hospitalizacja była nie krócej niż 14 dni - do 100 tys. W ustawie jest wszystko wyszczególnione. Odeszliśmy jednak od kwestii wycenienia zgonu, bo to jest zawsze postępowanie sądowe i to jest zawsze postępowanie odszkodowawcze - sąd miarkuje, a nie urzędnik, w jakiej sytuacji, jakie odszkodowanie przyznać i komu. Pewnie są i sprawy cywilne, sprawy spadkowe. Sądzę, że taka ingerencja wymagała by ogromnej pracy i nie sądzę, żeby ktoś ex cathedra mógł orzekać: śmierć pana Kowalskiego to jest 150-200 tys., a kogoś innego - na przykład 210 tys. W związku z tym tu są postępowania sądowe, które mogą mieć miejsce, aczkolwiek muszę powiedzieć wszem i wobec, że póki co w Polsce - pewnie na świecie niewiele - nie odnotowano żadnego działania niepożądanego poszczepiennego, które skończyłoby się śmiercią.
A te zgony, które następowały w okresie poszczepiennym i były zresztą oficjalnie odnotowywane? Jak je kwalifikowano?
Mógł ktoś umrzeć na zawał. Niezależnie od szczepienia, czy nie. Musimy pamiętać, że to są ogromne populacje liczone w tysiącach, setkach tysięcy, czy milionach i wszystko się może tutaj zdarzyć. Nie jesteśmy nieśmiertelni. Czy nam się podoba, czy nie, codziennie w Polsce, niezależnie, czy będzie Covid, czy nie statystycznie - to są oczywiście tragedie - umrze 1200-1300 osób. To wynika z normalnego rozkładu demograficznego.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE: Premier ponownie zabrał głos: Sceny spod Sejmu z wykorzystaniem niemieckiego hasła są dramatycznym i mrocznym obrazem
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/578135-wywiadszokujaca-pikieta-piecha-to-jest-rzecz-skandaliczna