Krystyna Janda w rozmowie z Tomaszem Lisem na łamach „Newsweeka” mówiła nie tylko o tym, że Polska jest jak „choroba nieuleczalna”, atakowała rząd i krytykowała Polaków wspierających funkcjonariuszy broniących naszej granicy i stawiających czoła kryzysowi migracyjnemu. Aktorka odniosła się m.in. do kwestii inflacji i opowiedziała o tym, jak sama stara się oszczędnie żyć.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sposób na inflację
W rozmowie z Lisem Janda przyznała, że „dla zdrowia” jest na głodówce. Okazuje się jednak, że ma na to wpływ także inflacja. Do tego stopnia, że… aktorka mrozi bochenek chleba, aby uniknąć rosnących cen w sklepach.
Mało jem ostatnio. Ktoś mi wytłumaczył, że głodówka jest bardzo zdrowa, i miał rację. Nawet na poprawę nastroju. Jak kupię bochenek chleba, to go dzielę i zamrażam. Na tydzień wystarcza. Ale ceny rosną. Widzę starszego pana w sklepie, który ogląda drożdżówki i pyta, ile kosztuje ta, a ile tamta. Gdy mówię, że mu kupię, zgadza się. Patrzę na koszty stałe teatrów, na prognozy rachunków za prąd, na koszty pensji
— mówiła Janda stwierdzając, że ona sama poradzi sobie z kryzysem finansowym, ale martwi się o innych, a „katastrofa wisi w powietrzu, nastrój leży”.
Internauci reagują
Słowa aktorki nie pozostały niezauważone przez użytkowników Twittera. Internauci zwracają uwagę między innymi na to, że aktorka narzeka na ceny chleba, poruszając się po Warszawie drogim samochodem, który jest także kosztowny w utrzymaniu.
„Biedna” Pani Krysia Janda mrozi z głodu chleb…
Nie żartuję z oszczędzania. Jestem dzieckiem lat 80-tych. Wakacje u dziadków. Chleb ze śmietaną i cukrem. Mleko od krowy. Ziemniaki z kwaśnym mlekiem. Było skromnie. Uważam, że p. Janda profanuje to, na co mln Polaków ciężko pracują. Chleb. Chleb nasz powszedni.
Krystyna Janda „jadąca kupić bochenek chleba, by go podzielić i zamrozić tak, by na tydzień wystarczyło”… Z dziejów celebryckiej hucpy w Polsce.
Janda nie dojada z biedy.
W Polskim domu przed krojeniem oznacza się chleb znakiem krzyża, gdy kromka spadnie na ziemię, podnosząc, całuje się ją. Zeschnięty wykorzystuje się kulinarnie albo oddaje dla zwierząt! Można go też mrozić, tak jak pani Janda…
Krystyna Janda, aktorka od afery szczepionkowej, właścicielka teatru i Mercedesa spalającego 16l/100 km w mieście, z oszczędności mrozi chleb tak, by bochenek wystarczył na tydzień. Proponuję mrozić jeszcze wodę bo pod rządami Trzaskowskiego niebawem osiągnie cenę benzyny…
Krystyna Janda zamraża chleb. Niesamowite jest to odkrywanie życia.
Janda zamraża inflację. Na tydzień.
Janda pisze że jej status społeczny się pogorszył przez inflację. Chleb kroi na kromki i zamraża, jeżdżąc po niego suwem, który pali 17 litrów paliwa a w tym czasie gosposia ogarnia dom. Paradne.
wkt/TT/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/577940-janda-na-wojnie-z-inflacjamroze-chleb-wystarcza-na-tydzien