Redaktor Piotr Semka czekał, jak my wszyscy, na szczepienia. Niestety - to był 23 marca 2020 roku - w chwili gdy zachorował, jego rocznikowi jeszcze preparatu nie podawano.

Karetka zabrała go najpierw do warszawskiego szpitala na Lindleya. Tam jego stan pogarszał się drastycznie. Piotr stracił przytomność. Wtedy (24 maca) lekarze podjęli decyzję o wciągnięciu do akcji ratunkowej lekarzy ze szpitala MSWiA na Wołoskiej, gdzie na oddziale covidowym leczeni byli pacjenci z całej Warszawy. Zdecydowano tam o podłączeniu tzw. ECMO, sztucznego płuco-serca. Piotr przez kilkanaście dni znajdował się w śpiączce farmakologicznej, długo nie odzyskiwał świadomości.

Tu ważne podkreślenie: Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie nie jest żadną kliniką rządową. Leczą tam szczególnie trudne przypadki z całego kraju.

Dziś w tej sprawie ludzie złej woli kolportują plotki jakoby Piotr

był leczony w rządowej klinice i na warunkach, do których dostępu nie ma nikt z nas (Marcin Tyc).

Powielają je niestety także politycy: radna PO Sylwia Krajewska, Anna Maria Żukowska z Lewicy.

Jak wykazałem wyżej - a byłem tych wydarzeń blisko - to nieprawda.

Przypisują także Piotrowi, również na podstawie anonimu, stwierdzenie iż rzekomo jest

„sceptyczny wobec szczepień”.

To też kłamstwo.

Piotr od zawsze, a od momentu, gdy po chorobie odzyskał po chorobie możliwość mówienia i pisania szczególnie, przestrzega wszystkich przed grozą Covida. Podkreśla, że warto się szczepić. Prosi, by nie lekceważyć pandemii. Powtarzał to wielokrotnie w „Salonie Dziennikarskim”, mówił o tym w rozmowie w tygodniku „Sieci”: WYWIAD „SIECI”. Piotr Semka: Tego się nie da zapomnieć. „Mija prawie pół roku, a ja wciąż nie wróciłem do domu”.

Fakt, że podkreśla iż jednocześnie nie jest zwolennikiem przymusu szczepień, nie zmienia tego obrazu.

Podsumujmy: żadnych specjalnych warunków nie było i nie ma. Piotr Semka nigdy nie powiedział, że jest „sceptyczny wobec szczepień”. Odwrotnie - zachęca do nich.

Uważajmy zatem na powielane świadomie lub przypadkowo kłamstwa.