Sejm po raz kolejny odrzucił obywatelski projekt mający na celu zagwarantowanie ochrony prawnej dla nienarodzonych dzieci. Za kontynuowaniem prac nad projektem zakazującym aborcji zagłosowało zaledwie 48 sprawiedliwych. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że to, co stało się w Sejmie jest odzwierciedleniem kondycji społecznej w kwestii prawa do życia.
Aborcyjna mentalność z roku na rok coraz bardziej wgryzała się w ludzkie umysły siejąc intelektualne i moralne spustoszenie, stąd wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji okazuje się być sufitem nie do przebicia.
Nie sposób jednoznacznie wskazać, gdzie leży problem, bo jest on wielopłaszczyznowy i złożony. Zaczyna się już w zniszczonych przez czasy komunizmu rodzinach, gdzie matka wpaja córce „prawo do wyboru” i potem jest ono dalej przekazywane kolejnym pokoleniom ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następnie edukacja szkolna – udało się wprawdzie zatamować napływ do szkół seksedukatorów, ale to za mało, żeby wychowywać najmłodszych do tego, aby w przyszłości wybierali życie.
Tematy tabu
Tej edukacji naprawdę potrzeba. Potrzeba kampanii społecznych afirmujących życie, aby uświadamiać czym jest człowiek i czym jest aborcja, jakie niesie za sobą skutki: śmierć niewinnego dziecka, ale i nieszczęście dla rodziny. Ideologizacja nauk medycznych w kierunku lewicowym doprowadziła do tego, że nie traktuje się aborcji jako problemu. Wielu psychologów neguje istnienie syndromu poaborcyjnego, a on przecież jest. Wystarczy poczytać świadectwa kobiet, które się z nim mierzą, a mają odwagę otwarcie o tym mówić.
Nie mówi się też o dramatach żyjących dzieci, których rodzeństwo straciło życie w wyniku decyzji rodziców. A przecież te dzieci też cierpią. Wypieranie tego problemu i zaklinanie rzeczywistości nie sprawi, że to cierpienie zniknie.
Niemalże tematem tabu jest w końcu cierpienie dziecka zabijanego w procedurze aborcji. Ignoruje się przy tym dowody naukowe na to, że dzieci te odczuwają ból w sposób zwielokrotniony w porównaniu z odczuwaniem tych samych bodźców przez niemowlę, czy człowieka dorosłego.
Wprawdzie jest coraz więcej mediów otwarcie piszących na ten temat, ale to też wciąż za mało. Potrzeba bowiem diametralnej zmiany społecznej mentalności – w tym również mentalności lekarzy, czy prawników – aby cokolwiek w kwestii ochrony życia poczętego miało szansę zmienić się na lepsze. Prawda jest taka, że gdyby w powszechnej interpretacji prawa dziecko poczęte było traktowane jak każdy inny człowiek, to nie potrzeba byłoby wprowadzania jako takiego zakazu aborcji, ponieważ kwalifikowano by ją jako morderstwo – czym w rzeczy samej jest.
Dramat współczesności
Jest prawdziwym dramatem współczesności, że mając do dyspozycji nowoczesne technologie umożliwiające wykonywanie zdjęć dziecka w prenatalnej fazie rozwoju w 3D, czy możliwość wysekwencjonowania kodu DNA, nadal jesteśmy podzieleni co do tego, czy to jest człowiek. Nadal dyskutujemy nad sprawami, które dla wszystkich powinny być oczywiste.
Skoro jednak posłowie znów zdecydowali o tym, że dziecko nie może być chronione prawem, nad czym głęboko ubolewam, oczekuję od rządu przynajmniej społecznych kampanii informacyjnych między innymi w Telewizji Polskiej w czasie dużej oglądalności, które edukowałyby o prenatalnej fazie rozwoju człowieka, afirmowały jego człowieczeństwo i wskazywały na konsekwencje „przerwania ciąży”. Kampanie organizowane przez fundacje czy inne podmioty prywatne zdecydowanie nie wystarczą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/576755-tylko-48-sprawiedliwych-potrzeba-zmiany-spolecznej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.