Na portalu Wprost.pl opublikowano wywiad z Jolantą Sobesiuk, tłumaczką, która pomaga migrantom na granicy. W rozmowie z Katarzyną Świerczyńską, Sobesiuk opowiada historię m.in. o tym, jak migranci „patykami grzebali w lesie zmarłych z wycieńczenia towarzyszy”. Te słowa tłumaczki pomagającej migrantom, wywołały falę komentarzy na Twitterze.
Komentujący słowa Sobesiuk nie dowierzali, że w listopadzie przy temperaturach zbliżających się do O stopni, można patykiem wykopać jakikolwiek dół, w którym będzie można kogoś pochować.
Nawet jeśli to prawda, to co z tego ma wynikać? Mamy się wzruszać, że ktoś łamiąc prawo podczas nielegalnego przekraczania granicy, nie zabrał nawet jedzenia, ciepłej odzieży, leków i pałatki do spania w lesie?
Po co tygodnik propaguje dezinformację? To poważna sprawa.
W listopadzie kopali groby patykami. Ibrahim potwierdzi.
Kiedyś królik mi zdechł i poszedłem go o podobnej porze roku zakopać na Polu Mokotowskim. Ze szpadelkiem. Ledwo udało się wykopać taki mały dołek.
Może pani tłumaczka mi patykiem ogródek przekopać? Zapraszam.
Trudno przebić Ibrahima, ale grzebanie patyczkami też robi wrażenie.
kk/wprost.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/575894-migranci-grzebali-patykami-towarzyszy-internauci-reaguja