„Państwa biedne i średniozamożne powinny mieć możliwość uruchomienia własnej produkcji szczepionek. Najwięksi gracze powinni wykazać się solidarnością” – mówi dr Michał Sutkowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Świat obiegła informacja o pojawieniu się nowego wariantu koronawirusa – Omikronu. Czy należy już bić na alarm?
Dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych: Nie powinniśmy bić na alarm, ale musimy być bardzo uważni. Niewiele wiemy nt. tego wariantu. Do tej pory był znaczony jako B11529 lub „NU”. Pierwszy przypadek datowany jest na 11 listopada i pojawił się w Botswanie. Od kilku dni zwany jest Omikronem. Wiemy o 50 mutacjach w jego obrębie. Został wykryty w Botswanie, Mozambiku, Namibii, Zimbabwe, Zambii, Lesotho, Izraelu, Wielkiej Brytanii, Belgii, Niemczech, Czechach, Irlandii. Nie ma dowodów na jego obecność w Polsce.
Na czym polega ryzyko związane z nowym wariantem?
Skumulował w sobie wiele zmian genetycznych. Dlatego może być niebezpieczny. 32 jego mutacje dotyczą białka kolca, czyli miejsca które łączy się z komórka człowieka. Może to spowodować, że będziemy się łatwiej nim zarażać. Choć wciąż jest to przypuszczenie. Nie jest to przesądzone, ale te zmiany w ułożeniu mogą spowodować, że może nam odpaść cześć sukcesu szczepień. Możliwe, że będziemy zmuszeni do zmian w szczepionkach. Ale nie jest to przesądzone. Pamiętajmy jednak, że zmiany w tych preparatach nie powinny dziwić. To samo robimy przy okazji szczepionek na grypę. Gdyby pojawił się na końcu sezonu zimowego, to bylibyśmy w lepszej sytuacji. Przed nami jeszcze pięć miesięcy, gdy może on dominować. Wariant szczepionki będzie zależał od mutacji dominującej. Ale wciąż trudno o konkretne, udowodnione wnioski.
Czy należałoby zastanowić się nad pominięciem trzeciej dawki szczepionki?
Absolutnie należy przyjąć trzecią dawkę. W kwestii wariantu Omikron cały czas opieramy się na spekulacjach. Pamiętajmy, że wariantem dominującym jest Delta. Po 5-6 miesiącach od zaszczepienia odporność spada. Dlatego potrzebna jest dawka przypominająca i nie ma powodów, by zwlekać.
Jakich rozwiązań potrzebujemy, by chronić się przed kolejnymi mutacjami?
Receptą na problemy jest tempo szczepień. Bez światowego solidaryzmu będzie trudno. Szybkie tempo szczepień pozwoli ograniczyć liczbę osób, przez które tworzą się nowe warianty. Trzeba szybko i masowo szczepić. Potrzebna jest współpraca w zakresie technologii medycznej. Należałoby wyizolować osoby najbardziej narażone i wypracować minimalny poziom konsensusu w tej sprawie. Ważna rzeczą było też wzmocnienie branży lokalnych przedsiębiorców, którzy mogliby stworzyć sieć lokalnych laboratoriów, które badałyby genotyp. Potrzebna jest rozumnie pojęta solidarność międzynarodowa. Państwa biedne i średniozamożne powinny mieć możliwość uruchomienia własnej produkcji szczepionek. Najwięksi gracze powinni wykazać się solidarnością. Nasze państwo jest dobrym przykładem, bo potrafimy dzielić się szczepionkami z biedniejszymi krajami. Ważna może być tu rola WHO czy ONZ. A nie widać odpowiednich, globalnych działań. A Omikron nie jest ostatnią odpowiedzią koronawirusa.
Not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/575884-dr-sutkowski-potrzebna-swiatowa-solidarnosc-ws-pandemii