„Frustracja migrantów raczej narasta i te agresywne zachowania są intensywniejsze niż były wcześniej, tylko może nie na taką skalę, jak mieliśmy tego przykład w Kuźnicy Białostockiej” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mjr Marek Nabzdyjak, rzecznik prasowy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej komentując sytuację na granicy z Białorusią.
wPolityce.pl: Jak w tej chwili zachowują się migranci na granicy? Janina Ochojska tłumaczy, że migranci są po prostu zdenerwowani i dlatego rzucają kamieniami. Jakby Pan ocenił sytuację?
Mjr Marek Nabzdyjak: Trudno powiedzieć, czy są zdenerwowani. Na pewno są tą sytuacją sfrustrowani, że prawdopodobnie nie mogą wrócić do swojego kraju, bo część z nich wyraża takie opinie, że chcieliby wrócić, ale strona białoruska im tego nie umożliwia. Dlatego narasta pewnie jakaś frustracja z ich strony. To, że nie mogą pokonać naszej granicy, to jest oczywiste, ponieważ nie mają do tego odpowiednich dokumentów, a nielegalne przekroczenie granicy jest niemożliwe. Stąd zapewne takie ich działania. To jest jeden czynnik.
Ale drugi czynnik to, że rzucają kamieniami w stronę polskich służb, polskich funkcjonariuszy, żołnierzy, to na pewno efekt prowadzonego przez służby białoruskie szkolenia. Zdajemy sobie sprawę, że takie czynności po tamtej stronie są realizowane, są wybierane pewne grupy osobowe, zapewne są to najczęściej mężczyźni, którzy są odpowiednio szkoleni, w jaki sposób w czasie siłowych prób przejść przez granicę zachowywać się w stosunku do polskich żołnierzy.
Gdyby miał Pan określić poziom frustracji i agresji tych migrantów w skali 1 do 10, to na ile by Pan ją ocenił?
Trudno przyjmować skalę, bo trzeba by najpierw sprecyzować, co dana skala oznacza – ile to jest jeden stopień, a ile to jest dziesięć, więc mogę tylko powiedzieć, że ta frustracja raczej narasta i te agresywne zachowania są intensywniejsze niż były wcześniej, tylko może nie na taką skalę, jak mieliśmy tego przykład w Kuźnicy Białostockiej.
TVN24 wyemitowało materiał, według którego jeden z imigrantów płynął przez sześć dni w zimnej rzece, wychodząc tylko na noc, nie jedząc, nie pijąc. Jak Pan jako fachowiec ocenia tego typu informację?
Przede wszystkim dla mnie informacja nie jest wiarygodna, więc nie będę się w ogóle do niej ustosunkowywał. Wydaje mi się, że jest to niemożliwe, żeby człowiek przebywał tyle czasu w wodzie, wychodził i wracał do tej wody.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE: Imigrant sześć dni płynął w rzece? Internauci punktują historię z TVN24: „Większa kompromitacja niż kot idący z Afganistanu”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/575211-nasz-wywiad-mjr-nabzdyjak-odpowiada-na-slowa-ochojskiej