W przeciwieństwie do krajów zachodnich, gdzie segregacja covidowa stała się faktem – od rozdzielania szczepionych i nieszczepionych w restauracjach, na koncertach, w zakładach pracy, a nawet w kościołach – Polska prowadzi obecnie walkę z pandemią bez uciekania się do tak radykalnych metod. Czy słusznie?
Kiedy w maju br. w Sejmie zaczął pracę Parlamentarny Zespół ds. Sanitaryzmu, w internecie pojawiły się komentarze ludzi, którzy, jak napisali, „musieli wygooglować”, co oznacza to słowo.
Przewodnicząca nowego zespołu poseł Anna Maria Siarkowska z klubu Prawo i Sprawiedliwość odpowiedziała im, publikując definicję tego terminu w mediach społecznościowych:
Sanitaryzm to doktryna polityczna, której założeniem jest podporządkowanie życia społecznego, politycznego, gospodarczego, religijnego, a nawet prywatnego walce z epidemią. W myśl tej doktryny, największym zagrożeniem dla człowieka jest właśnie epidemia…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/573441-miedzy-wolnoscia-a-dobrem-wspolnym-zaciekle-podzialy