Lata mijają, a „Gazeta Wyborcza” wciąż próbuje nas przekonać, że prawdziwa aktywność obywatelska to ta spod znaku Sorosa. Tylko ona ma prawo do dotacji (miliony z samorządów, miliardy od Sorosa, z Unii Europejskiej oraz innych źródeł), tylko ona może funkcjonować w sferze publicznej. Reszta to „faszyzm”, który trzeba przegonić, napiętnować, stygmatyzować.
Teraz „GW” nie podoba się, że z rządowych funduszy dla trzeciego sektora cokolwiek skapnęło narodowcom Roberta Bąkiewicza. Prawdziwy skandal! Do czego to doszło? Państwo polskie wspierające organizacje, które chcą Polski a nie jej końca, które są z Polski dumne miast nią pogardzać, które bronią normalności miast promować „różnorodność”? To rzecz niedopuszczalna. Można powiedzieć: to się nadaje na debatę w Parlamencie Europejskim.
Bąkiewicz popełnił teraz wielką zbrodnię: zagłuszał „demokratów”, czyli uczestników niedzielnej manifestacji zwołanej przez Donalda Tuska. Do tego sprzęt miał kupić z jenej z dotacji. W efekcie Donald Tusk musiał przekrzykiwać się z Bąkiewiczem:
Wielu ludzi, którzy przyszli na demonstrację, nie słyszało przemówień Donalda Tuska i zaproszonych przez niego gości. Ci, którzy byli bliżej grupy Bąkiewicza, musieli się odsuwać, bo hałas był nie do wytrzymania.
Cóż, to nie prawica wprowadziła w Polsce taki standard. Demolowanie demonstracji przeciwnika za pomocą głośników to dorobek takich organizacji jak KOD czy Obywatele RP. To coś, co „Wyborczej” raczej się podobało, co było wyrazem słusznego gniewu ludu. Był to proceder, który bardzo utrudniał walkę o reelekcję prezydentowi Dudzie, który utrudniał życie premierowi Morawieckiemu. Oni jednak jakoś sobie poradzili. Niech więc i Donald Tusk spróbuje funkcjonować w takich warunkach. Oczywiście, byłoby lepiej, gdyby każda strona mogła manifestować w spokoju i ciszy. Jeśli „GW” tego chce, niech zacznie od swoich bojowców; skoro ich „hodowała”, to zapewne ma u nich posłuch.
Można nie zgadzać się z narodowcami. Nie podzielam niektórych ich poglądów, w pewnych sprawach przesadzają, w innych się mylą. Jeśli jednak w polskim życiu publicznym mają prawo funkcjonować organizacje w mojej ocenie naprawdę ekstremistyczne, np. tzw. Strajk Kobiet, wzywające do zabijania dzieci, to tym bardziej mają prawo funkcjonować także ludzie, którzy odwołują się do polskiego kodu kulturowego, i którym na Polsce zależy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/569822-gw-chce-ciszy-na-wiecach-niech-zacznie-od-swoich-bojowcow