Dziś przypada 2. rocznica śmierci Jana Szyszki - profesora nauk leśnych, ministra środowiska, nauczyciela akademickiego. Portal wPolityce.pl rozmawia z byłymi współpracownikami prof. Szyszki. Wyłania się z nich obraz osoby, której zainteresowania i działalność znacznie wykraczały poza kwestie stricte dotyczące środowiska.
CZYTAJ TAKŻE:
„To był wybitny umysł, człowiek bardzo oczytany, zorientowany także w relacjach międzynarodowych”
To był wybitny umysł, człowiek bardzo oczytany, zorientowany także w relacjach międzynarodowych. Potrafił się poruszać na salonach międzynarodowych wbrew temu, co się opowiadało na jego temat w Polsce. Był też gruntownie wykształcony – przecież był profesorem i doktorem honoris causa dwóch uniwersytetów. Bardzo angażował się w obronę polskich lasów, polskiej ziemi
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Sałek, obecnie doradca prezydenta, a w latach 2015–2018 wiceminister środowiska.
Jeśli spojrzymy z perspektywy czasu na przykład na to, co się dzieje w polityce klimatycznej, to on te problemy, które nas bardzo mocne dzisiaj dotykają, jak wzrost cen energii elektrycznej, ciepła, widział wcześniej i starał się im przeciwdziałać. Był prezydentem Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu 2005 (COP5), później zabiegał o to – i to się udało – żeby kolejny COP był z Poznaniu, a także później o COP24 w Katowicach w 2018 roku. A zatem prof. Szyszko rozumiał globalną politykę klimatyczną. Podnosił w UE kwestię, że racjonalne gospodarowanie dwutlenkiem węgla daje możliwość rozwoju ochrony środowiska, rozwoju bioróżnorodności, zmniejszenia efektu cieplarnianego
— zaznacza.
Paweł Sałek zaznacza, że prof. Szyszko już w 2007 roku widział zagrożenie w postaci możliwości drastycznej podwyżki cen energii w wyniku działań klimatycznych UE.
Ta sprawa już była widoczna w roku 2007, kiedy zostały przyjęte konkluzje związane z pakietem energetyczno-klimatycznym w UE. Już wtedy prof. Szyszko alarmował, że to będzie bardzo poważny problem dla naszej gospodarki i naszego rozwoju
— podkreśla.
Dzisiaj widzimy, że prof. Szyszko w wielu sprawach miał rację
— dodaje.
„W sytuacjach trudnych zawsze można było liczyć na jego wsparcie”
Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska w latach 2015–2019, w latach 2019–2020 wiceminister klimatu, wspomina prof. Szyszkę jako wymagającego szefa, ale jednocześnie człowieka zwracającego uwagę na potrzeby swoich współpracowników.
Był szefem wymagającym, a jednocześnie pełnym zrozumienia dla pewnych niedociągnięć ze strony swoich współpracowników. W sytuacjach trudnych zawsze można było liczyć na jego wsparcie, zrozumienie, nawet po tym, gdy już przestał być ministrem, to zawsze troszczył się o swoich współpracowników. Dla mnie niezwykłym wsparciem było to, gdy zachorowałem, sporo czasu spędziłem w szpitalu, i wtedy też pan profesor mnie odwiedził. Był osobą, która pamięta o drugim człowieku
— zaznacza Sławomir Mazurek.
Prof. Szyszko nie był w głównym nurcie, czasem szedł pod prąd, ale zawsze robił to w interesie Polski. Jako osoba pracująca z prof. Szyszko muszę powiedzieć, że po prostu mu się nie odmawiało – miał taki autorytet, szczególnie wśród młodych ludzi, prezentował jasną postawę. Gdy przychodziłem pierwszy raz do ministerstwa, to profesor na nowo we mnie odkrył takie rzeczy, które przykrył taki kurz nieprzyglądania się sprawom od skali mikro do skali makro
— mówi.
Były wiceminister środowiska zwraca uwagę na to, że prof. Szyszko cieszył się życzliwością ze strony ludzi.
Był człowiekiem o niezwykłej wrażliwości, jeżeli chodzi o potrzeby drugiego człowieka, miał dużą wiedzę, a jednocześnie był osoba skromną. Zawsze pozwalał wypowiedzieć się drugiej stronie. Gdziekolwiek z nim byłem w Polsce, czy za granicą, to zawsze spotykał się z duża życzliwością, szczególnie ze strony osób, które podobnie jak on miały dużą wiedzę na temat przyrody, spraw związanych z klimatem
— wspomina.
„Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby odmówił komuś pomocy”
Michał Wiśniewski, ekspert ds. rolnictwa i nowych technologii, podkreśla, że prof. Szyszko zawsze był gotowy na rozmowę z innymi ludźmi - nawet tymi, którzy nie byli do niego pozytywnie nastawieni.
Wspominam prof. Szyszkę przede wszystkim jako nauczyciela, bardzo dobrego człowieka, który zawsze wsłuchiwał się w problemy nas jako współpracowników oraz wszystkich ludzi, którzy się do niego zgłaszali z prośbą o pomoc, o naukę. Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby odmówił komuś pomocy, nie chciał rozmawiać
— zaznacza. W tym miejscu przywołuje sytuację z Puszczy Białowieskiej, gdzie trwał konflikt z tzw. ekologami.
Pamiętam taką sytuację, jak w Białowieży aktywiści Greenpeace’u krzyczeli do prof. Szyszki, a on spokojnie mówił: „To chodźmy, porozmawiajmy. Na spokojnie Wam to wszystko wytłumaczę”. On cały czas był w tej roli nauczyciela, profesora i nigdy nikogo nie odtrącał. Dzisiaj wychodzi na to, że prof. Szyszko w sprawie Puszczy Białowieskiej miał rację
— mówi.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/569386-tylko-u-nas-wspolpracownicy-wspominaja-prof-jana-szyszke