Informacja o śmierci Piotra Bratkowskiego przybiła mnie. Blisko go nie znałem, ale w czasie tych kilku, może kilkunastu rozmów, które odbyliśmy przed laty, zrobił na mnie wrażenie człowieka nadzwyczaj łagodnego.
No ale wtedy pewnie wszyscy byliśmy łagodniejsi i bardziej dla siebie wyrozumiali. Spotkaliśmy się z Piotrkiem w wyjątkowym czasie i wyjątkowym miejscu. Na początku lat dwutysięcznych „Newsweek Polska” był tygodnikiem prestiżowym, godnym swojego amerykańskiego tytułu i nie kierowali nim prostaccy politrucy. W piśmie Tomasza Wróblewskiego bez większych problemów – choć nie bez sporów – mogli współpracować Piotr Bratkowski i Wojciech Maziarski z Michałem Karnowskim i Piotrem Zarembą.
Nie chcę idealizować tamtych czasów, ale niezwykłe było to, że żurnaliści wywodzący…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/569371-opowiesc-o-dobrym-czlowieku-w-czasach-agresji-i-nienawisci