*Próbuje się zmieniać znaczenie słów. Złodziej staje się osobą zapobiegliwą, cwaniak – kimś kreatywnym. Nie kupuję tego. Solidarność, jaką ja pamiętam, o którą mama walczyła i którą współzakładała, polegała na czymś innym, niż dziś nam wmawiają – mówi Janusz Walentynowicz. Z synem Anny „Solidarność” o podmianie wartości, konflikcie z Brukselą i obawach w sprawie raportu końcowego podkomisji smoleńskiej, rozmawiają Marek Pyza i Marcin Wikło na łamach tygodnika „Sieci”.
Spotkaliśmy się przy pomniku pana mamy. Stoi na skwerku przy jednej z głównych ulic Gdańska. Codziennie mijają go tysiące ludzi. Co pan czuje, gdy przechodzi obok?
Janusz Walentynowicz: Za każdym razem przypomina mi się moje dzieciństwo i wizyty z mamą na tym placyku. Uczyłem się tam chodzić – co oczywiście wiem od mamy. Natomiast później uczyłem się tam jeździć na rowerku i to pamiętam doskonale. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/567804-wywiad-sieci-walentynowicz-nie-falszujcie-solidarnosci