Brytyjska opinia publiczna dowiedziała się o tragedii, która wydarzyła się w szpitalu w Birmingham.
Lekarze mieli w nim dokonać „selektywnej aborcji” jednego z bliźniaków w łonie matki. Powodem tego były, jak doniesiono, problemy rozwojowe jednego z bliźniaków. Lekarze tłumaczyli matce, że powinna zdecydować się na aborcję jednego, aby zwiększyć szanse przeżycia drugiego dziecka.
Niestety, przez pomyłkę, lekarze zabili zdrowe dziecko. Ostatecznie matka została bez obojga dzieci.
Ta przerażająca historia wydarzyła się w 2019 roku, a opinia publiczna dowiedziała się o tym po tym, jak Sunday Express opublikował artykuł na jej temat.
Trudno było nie zauważyć jednego szczegółu w tekstach, które donosiły o śmierci bliźniaków. Większość mediów w Wielkiej Brytanii pisała o dziecku, na którym przez pomyłkę dokonano aborcji. Nie o „płodzie”, ale o dziecku. The Sun, The Mirror, wszyscy musieli przyznać w tytule, że było to dziecko, nawet lewicowy The Independent (który nadal używał w tekście słowa „płód”).
O co w tym wszystkim chodzi?
No, pewnie o to, że redaktorzy chcieli uwypuklić tragedię nagłówkami i świadomie lub nieświadomie zignorowali politycznie poprawny dyskurs językowy, zgodnie z którym abortowane dziecko to zawsze „płód”. Zdrowy bliźniak był opisywany jako to, kim naprawdę był – to dziecko, które zostało zabite.
Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, jego chory brat pozostałby „płodem”. Natomiast, gdyby wszystko potoczyło się tak, jak wyobrażali to sobie lekarze, o jego śmierci nie napisano by w mediach ani słowa.
Wszystkie polskie media, które opowiedziały tę historię, w swoich nagłówkach informowały, że „płód”, a nie dziecko, został usunięty. Nie powinno to dziwić. Projekt dehumanizacji nienarodzonych dzieci toczy się obecnie w polskim mainstreamie pełną parą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/565448-kiedy-dziecko-moze-byc-dzieckiem-a-nie-plodem