Zespół naukowców ICM opracował prognozę dotyczącą pandemii koronawirusa w związku z czwartą falą. Po raz pierwszy możemy w niej znaleźć optymistyczne przewidywania. Niestety pojawił się także scenariusz, który zakłada, że do momentu uzyskania odporności zbiorowej, może umrzeć nawet 35 tys. osób.
CZYTAJ TAKŻE: Minister zdrowia podał prognozy rozwoju pandemii na jesień. Ile zakażeń we wrześniu i październiku? Czy mamy się niepokoić?
Pod koniec września zobaczymy już skokowy wzrost zakażeń koronawirusem do około tysiąca przypadków. Dalej wydarzenia mogą potoczyć się według dwóch scenariuszy. Może to rozwinąć się w taką stronę, że w listopadzie będzie szczyt z 50 tysiącami zakażeń dziennie i około 20 tysiącami osób w szpitalach
— powiedział Wirtualnej Polsce dr Franciszek Rakowski, kierujący zespołem, który opracowuje prognozy Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego.
W drugim scenariuszu będziemy mieli do czynienia z kilkoma tysiącami zakażeń. Tyle że fala zachorowań będzie długotrwała i rozciągnie się aż do stycznia i lutego. Wszystko zależy od tego, jaki potencjał kryje się w zakażeniach krzyżowych wariantem Deltą
— dodał ekspert.
Jak twierdzi dr Rakowski, do momentu uzyskania tzw. odporności stadnej, w naszym kraju może umrzeć nawet 35 tysięcy osób. Zostało o tym uprzedzone Ministerstwo Zdrowia, do którego trafił raport z prognozy zespołu naukowców ICM.
Wysoka wartość wskaźnika R
Wirtualna Polska podaje, że „za wzrostem zakażeń w najbliższych tygodniach przemawia tzw. wskaźnik R, opisujący zdolność wirusa do rozprzestrzeniania się w społeczeństwie”.
Jeśli R wynosi poniżej 1, epidemia wygasa, jeśli powyżej, zapowiada się jej nawrót. Dla Polski osiągnął on już 1,3. Przy czym wartości tej nie podaje już Ministerstwo Zdrowia (rok temu regularnie publikowano komunikaty). Oblicza ją grupa niezależnych analityków
— czytamy.
Wyliczenia opublikował Adam Gapiński, będący jednym z niezależnych analityków. Okazuje się, że najwyższa wartość wskaźnika R występuje w województwie lubelskim (1,7) i zachodniopomorskim (1,6), co oznacza, iż są to regiony najbardziej narażone na najszybszy wzrost zakażeń koronawirusem.
Według analizy naukowców z zespołu COVID-19 Polskiej Akademii Nauk, taka jak obecnie wartość wskaźnika R dla Polski jest już niepokojąca. Przy wskaźniku R wynoszącym 1,5 rozpoczyna się szybki wzrost infekcji. Rok temu przed szczytem jesiennej fali COVID-19 wskaźnik R wynosił 1,8
— wyjaśniono w artykule Wirtualnej Polski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/wiadomosci.wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/565191-nowe-prognozy-dot-rozwoju-epidemii-nawet-50-tys-zakazen