„Jak nie przeszkadzasz służbom i nie kręcisz się bez powodu przy pasku, nie masz czym się martwić. Jak będą problemy, dam znać. Póki co takowych brak” - relacjonuje na Twitterze mieszkaniec jednej z miejscowości przy granicy polsko-białoruskiej. Jacek Słoma, rolnik z Podlasia, przekonuje, że rzeczywistość stanu wyjątkowego znacznie odbiega od relacji w mediach - między innymi „Gazecie Wyborczej”, która opublikowała w najnowszym wydaniu „Raport z oblężonej zony”. „Ulice opustoszały. Wojska i Straży Granicznej masa. (…) atmosfera przygnębienia jest taka sama jak w stanie wojennym” - czytamy.
CZYTAJ TAKŻE:
Ponury obraz w „GW”
W dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej” ukazał się „Raport z oblężonej zony”. Na łamach dziennika z Czerskiej czytamy, że choć na ulicach nie ma czołgów i koksowników, „atmosfera przygnębienia jest taka sama jak w stanie wojennym”, na terenach przygranicznych opustoszały ulice, za to jest mnóstwo wojska i Straży Granicznej. Tak sytuację opisują cytowani w artykule „GW” mieszkańcy Białowieży i Krynek.
Maciej Chołodowski w swoim tekście ubolewa nad tym, że wolontariusze i działacze Fundacji Ocalenie musieli opuścić teren przygraniczny, podczas gdy z funkcjonariuszami SG spotkał się szef MSWiA Mariusz Kamiński, „wykorzystując zasłonę, jaką rozciąga prezydenckie rozporządzenie o stanie wyjątkowym”. Dziennikarzowi najwyraźniej musiało „umknąć”, że Mariusz Kamiński, jako szef MSWiA, sprawuje nadzór m.in. nad Strażą Graniczną, a w obecnej kryzysowej sytuacji takie spotkania nie powinny nikogo dziwić.
„Wyborcza” odnotowuje też akcje protestacyjne. Sprzeciwiać się wprowadzeniu stanu wyjątkowego będzie m.in. „nieformalna grupa Dziewuchy”.
Będziemy protestować przeciwko bezprawnemu i bezpodstawnemu wprowadzeniu stanu wyjątkowego, który wprowadzono, żeby w tajemnicy, za zasiekami, płotami, murem, w ciemnościach, w ciszy, móc mordować ludzi na granicy
— czytamy w zapowiedzi protestu w Węgorzewie.
Przeciwnicy stanu wyjątkowego nie tylko sieją dezinformację na temat imigrantów, sugerując m.in., że są to uchodźcy, którzy „przybywają do Polski z Afganistanu czy innych miejsc na świecie ogarniętych wojną i terrorem” - mimo iż wielokrotnie zostało udowodnione, że są to ludzie sprowadzani do Europy przez Alaksandra Łukaszenkę - ale również sugerują, że stan wyjątkowy został wprowadzony po to, aby władze mogły „łamać prawo po cichu”.
Relacja mieszkańca
Czytam informacje w mainstreamowych mediach, jak to stan wyjątkowy sparaliżował życie mieszkańców przygranicznych miejscowości. Wyjeżdżam i wjeżdżam ze strefy bez żadnych problemów. Poruszam się po moich nieruchomościach, polach (np. przy samej granicy), bez problemu
— pisze Słoma.
Rolnik wskazuje również, że został zatrzymany tylko raz, na swojej prywatnej drodze - w zeszłym tygodniu żołnierze pilnujący granicy jeszcze go nie znali.
Zadzwoniłem na strażnicę w Szudziałowie z prośbą, by potwierdzili, że jestem właścicielem tych pól. Przybiliśmy piątkę i pojechałem dalej
— relacjonuje.
Jak przy tym zapewnia, bez problemu pracuje i robi zakupy. Według rolnika, jeżeli ktoś nie przeszkadza służbom w ich pracy, nie spotka się z niedogodnościami.
Poniżej pełna relacja, znacznie odbiegająca od przesyconej grozą i niepokojem relacji „GW”.
Czytam informacje w mainstreamowych mediach, jak to #stanwyjątkowy sparaliżował życie mieszkańców przygranicznych miejscowości. 1. Wyjeżdżam i wjeżdżam ze strefy bez żadnych problemów. 2. Poruszam się po moich nieruchomościach, polach (np. przy samej granicy), bez problemu. 1/4
Zatrzymano mnie tylko raz, tydzień temu, na mojej prywatnej drodze, gdyż żołnierze, którzy pilnowali granicy jeszcze mnie nie znali. Zadzwoniłem na strażnicę w Szudziałowie z prośbą, by potwierdzili, że jestem właścicielem tych pól. Przybiliśmy piątkę i pojechałem dalej. 2/4
4.Normalnie pracuję, normalnie robię zakupy, normalnie poruszam się i funkcjonuję 5. Zdjęć funkcjonariuszom SG i żołnierzom nie robiłem od początku, więc ten zakaz nie robi mi różnicy. 3/4
6.Dziś przy niedzieli koledzy przyjechali z rodzinami do rodziców, kuzyn z Białegostoku przyjechał do Usnarza, bez problemów. 7.Jak nie przeszkadzasz służbom i nie kręcisz się bez powodu przy pasku, nie masz czym się martwić 4/4 Jak będą problemy, dam znać. Póki co takowych brak
Jak mieliśmy #lockdown, kursowałem pomiędzy Krynkami-Bialymstokiem-Sokółką z aktami notarialnymi (by udowodnić, że mam nieruchomości tu i tu). Wówczas było dużo niewiadomych i niepewności. Jakoś media nie rozczulały się wtedy nad losem obywateli. Teraz to pikuś.
aja/Twitter, „GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/565160-stan-wyjatkowy-raport-gw-kontra-relacja-mieszkanca