Są pod jurysdykcją Białorusi, w świetle prawa międzynarodowego nie są więc uchodźcami - podkreśliła na Twitterze prof. Genowefa Grabowska, prawnik, konstytucjonalista, wykładowca akademicki i ekspert z zakresu prawa międzynarodowego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ SONDAŻ. Czy ludzi, których Łukaszenka podrzuca pod polską granicę, trzeba przyjąć? SPRAWDŹ wyniki ważnego badania!

Strona białoruska dostarcza posiłki koczującym

Strona białoruska regularnie, kilka razy dziennie, dostarcza posiłki grupie cudzoziemców koczującej po białoruskiej stronie granicy - poinformowała w piątek wieczorem Straż Graniczna.

SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: I co na to opozycja? Koczujący imigranci dostają jedzenie od Białorusinów! Straż Graniczna publikuje ważne nagrania. WIDEO

Jak przekazano na Twitterze, grupa cudzoziemców koczująca po białoruskiej stronie granicy ostatni posiłek w piątek dostała o godz. 19.20.

Posiłki i napoje dostarczane są regularnie cudzoziemcom przez stronę białoruską

— podkreśliła Straż.

Do wpisów SG na Twitterze dołączone są filmiki, na których widać jak służby białoruskie przekazują grupie paczki z jedzeniem oraz ciepłe posiłki. Na jednym z dwóch filmików widać również, jak jeden z mężczyzn otrzymany ciepły posiłek zanosi do namiotu.

„Nie są więc uchodźcami!”

Wpis Straży Granicznej skomentowała prof. Genowefa Grabowska, prawnik i ekspert z zakresu prawa międzynarodowego. Tę ocenę naprawdę warto zacytować!

Są pod jurysdykcją Białorusi, dostali białoruskie wizy na wjazd i pobyt, z tego tytułu Białoruś wykonuje wobec nich obowiązki gospodarza, w świetle prawa międz. nie są więc uchodźcami!

— czytamy.

A na obszar UE mogą wejść, ale tylko legalnie

— dodała prof. Grabowska.

CZYTAJ WIĘCEJ: Może to przekona opozycję? Kuczyński przyznaje: „PiS pisem, ale prawda powinna zostać prawdą. Racje są W TEJ sprawie po stronie PiS”

Od kilkunastu dni po białoruskiej stronie granicy z Polską koczuje grupa imigrantów. Przejście do Polski uniemożliwiają im SG i wojsko; teren kilkaset metrów od tego miejsca, gdzie są media i wolontariusze organizacji pozarządowych, zabezpiecza dodatkowo policja.

kpc/Twitter/PAP