Prof. Ryszard Legutko napisał obszerny artykuł na brytyjskiej stronie The Article, w którym broni Polski i polskiej demokracji przed atakującymi ją tezami.
Legutko odpowiedział na artykuł redaktora naczelnego tej strony Daniela Jonhsona, byłego komentatora takich tytułów jak „The Times” i „The Daily Telegraph”.
Dramatyczna słowa
W tekście zatytułowanym „Czy Polska po raz kolejny stała się polem bitwy o wolność i demokrację?”, opisując w dramatycznych słowach sytuację w Polsce, Johnson przedstawił rządy PiS jako „śmierć demokracji”.
Punktem spornym przytoczonym przez dziennikarza była tzw. ustawa medialna, którą określił jako cios w „najważniejsze niezależne medium w Polsce”, czyli TVN. Wspomniał też o nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego, która jego zdaniem uderzy w potomków ofiar Holokaustu.
Prof. Legutko postanowił odpowiedzieć na główne tezy tekstu Johnsona, zaczynając od pytania zawartego w tytule tekstu.
Tak, Polska jest jednym z niewielu krajów na Zachodzie, gdzie wolność jest nadal mniej lub bardziej bezpieczna. Głównie dlatego, że wielu Polaków nadal opiera się monoideologii, która opanowała cały zachodni świat i jest na nas narzucana.
Legutko podkreśla, że zdaje sobie sprawę, iż Johnson myśli inaczej i widzi PiS jako „wrogów wolności”, a tych, którzy sprzeciwiają się tej partii, jako „bojowników o wolność”. Filozof określa tekst Johnsona jako „pełen nieprawdy i uprzedzeń”, które regularnie pojawiają się w zachodnich mediach na temat naszego kraju.
Pozwolę sobie napisać, że spektrum opinii w Polsce jest większe niż w jakimkolwiek innym kraju UE, że w Polsce można mówić i pisać rzeczy, za które we Francji, Niemczech, Hiszpanii czy Belgii bylibyście ukarani. Jak wszędzie w Europie, dominująca orientacja w mediach, korporacjach i uniwersytetach jest lewicowa i liberalna. Krytyczna, a nawet wrogo nastawiona do rządu. To, co wyróżnia Polskę w Europie, to istnienie konserwatywnych mediów, które stanowią około 30 proc. całego rynku, i jest to zjawisko niespotykane w świecie, w którym lewica ma praktycznie monopol.
Jednostronna żródła
W kolejnej części polemiki profesor Legutko zadał nasuwające się wszystkim pytanie, jak to się dzieje, że Johnson, doświadczony dziennikarz, pisze tekst przepełniony kłamstwami?
Obawiam się, że polegał na dość jednostronnych źródłach informacji. Problem w tym, że nie sposób znaleźć bezstronny raport o Polsce. W prawie każdym tekście o Polsce znajdują się te same tezy, które spotykamy w pracy Daniela Johnsona. Dotyczy to nie tylko Polski, ale wszystkich głównych tematów współczesności. Trudno znaleźć różnicę między Corriere della Sera, El Pais, Neue Zürcher Zeitung, BBC, FAZ, NYT, Financial Times i innymi. Odzwierciedla to polityczny profil społeczeństw zachodnich. Linie podziału między liberałami, socjalistami i niegdysiejszymi konserwatystami zatarły się w ciągu ostatnich dziesięcioleci
— pisze Legutko i dodaje, że wszystkie główne agendy są definiowane przez lewicę, podczas gdy prawica naprawdę przestała prawdziwie istnieć.
Jeśli Europejska Partia Ludowa (EPL) reprezentuje dzisiejszy zachodni konserwatyzm, nie trzeba nic więcej mówić. Cała ta rozmowa o pluralizmie, którą słyszymy zewsząd, jest mistyfikacją obejmującą niestety jednorodną rzeczywistość. Spędziwszy kilka lat w Parlamencie Europejskim wiem o czym mówię. Albo ktoś należy do mainstreamu i śpiewa tę samą melodię albo jest na zewnątrz otoczony kordonem sanitarnym.
W kolejnej części swojego artykułu Legutko odniósł się do konkretnych zarzutów Johnsona, m.in. tzw. ustawy medialnej i nowelizacji KPA.
Zacznę od prawa dotyczącego własności. Tłem tego orzeczenia było to, co Polacy nazwali „dziką prywatyzacją”. W efekcie haraczy skonfiskowano ponad 4 tys. domów w Warszawie, a 55 tys. osób straciło domy. Ostatnia decyzja parlamentu położyła jej kres. Ma to niewiele wspólnego ze spadkobiercami polskich obywateli żydowskiego pochodzenia, którzy stracili życie w Holokauście lub zginęli później. Ich spadkobiercy nigdy nie spotkali się z przeszkodami ze strony polskich sądów ani polskiego prawa. Wściekłe reakcje rządu izraelskiego i organizacji żydowskich były spowodowane czymś innym, a mianowicie problemem mienia bezspadkowego. Pojawiły się żądania, by polski rząd zrekompensował „społeczności żydowskiej” majątek obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, którzy nie pozostawili spadkobierców. Jakkolwiek by na to spojrzeć, żądanie to jest całkowicie bezprawne i szokująco niemoralne. Jeśli ktoś miałby zrekompensować ten bespadkowi majątek pomordowanych obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, to właśnie Niemcy. Na pewno nie Polska.
Brutalna presja
O tzw. ustawie medialnej, Legutko napisał:
Podstawą prawną jest uchwalona w 1992 r. ustawa, zgodnie z którą nadawanie radiowe i telewizyjne w Polsce powinno być w większości kontrolowane przez podmioty wyłącznie z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Nie więcej niż 49 proc. akcji nadawców w Polsce może należeć do podmiotów spoza UE. Takie wymagania nie są specyficzne dla Polski, istnieją np. w Austrii i Francji. Zupełnie ignorując to prawo, różne firmy kupowały i sprzedawały telewizję TVN. Prawo było naginane przez kilka lat, aż w 2021 roku KRRiT zareagowała po doniesieniach, że obecny właściciel Discovery ma połączyć się z Warner Media. Wielu Polaków przy tej i kilku podobnych okazjach zadało sobie pytanie: dlaczego obowiązujące i niekontrowersyjne regulacje w innych krajach, np. dotyczące własności mediów czy wymiaru sprawiedliwości, stają się międzynarodowym skandalem, gdy polski rząd próbuje zrobić coś podobnego w Polsce?
A na końcu tekstu Legutko konkluduje:
W obu przypadkach, ustawy są doskonale zgodne z polskim prawem i zdrowym rozsądkiem. Na poparcie swojego poglądu, że sprawa jest podejrzana, Daniel Johnson pisze, iż ustawa ws. majątku została potępiona przez ministrów spraw zagranicznych USA i Izraela, a w odpowiedzi na ustawę medialną prezydent Biden zagroził wycofaniem wojsk amerykańskich stacjonujących w Polsce. Inaczej widzę te zagrożenia. Wielcy gracze nękają rząd politycznie słabszego kraju, który działa w ramach swoich kompetencji i nie chce uginać się pod brutalną presją, łamiąc własne prawa ze szkodą dla własnego narodu. Wiem, że metoda bullyingu może być skuteczna w polityce, ale miałem nadzieję, że nie zostanie przedstawiona jako godna naśladowania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/563704-prof-legutko-broni-polski-w-zachodnich-mediach