Afgański ambasador w Polsce Tahir Quadiry nie ma wiedzy, by wśród osób przebywających na polsko-białoruskiej granicy w Usnarzu Górnym (Podlaskie) znajdowali się Afgańczycy. Wywiad z ambasadorem można znaleźć we wtorek w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Afgańczycy na granicy z Polską?
Afgański ambasador nie ma wiedzy, by wśród osób przebywających na polsko-białoruskiej granicy znajdowali się Afgańczycy
—napisała gazeta w artykule „Dla młodych reżim nie wchodzi w grę”.
Naszym priorytetem dzisiaj jest legalna ewakuacja afgańskich obywateli z Kabulu. Sprawę na granicy białoruskiej monitorujemy, widzimy jednak, że polski rząd stara się ją rozwiązać zgodnie z zasadami drogą dyplomatyczną
—powiedział „DGP” Quadiry.
Według niego jest szansa na uniknięcie fali uchodźców, jeśli Zachód wywrze presję na talibów, by utworzyli rząd jedności narodowej.
Powrót w pełni opresyjnego reżimu sprzed 20 lat nie jest możliwy - ocenił we wtorkowym artykule dziennika.
Przez ostatnie dwie dekady z pomocą naszych międzynarodowych partnerów udało nam się zbudować nowy Afganistan. W 2001 r. kobiety nie mogły się kształcić, w 2021 r. dziewczynki stanowią połowę uczniów w szkole, a na wyższych uczelniach połowa studentów to kobiety. W ciągu 20 lat w Afganistanie pojawiło się nowe pokolenie, dla którego życie zgodnie z porządkiem talibów nie wchodzi w grę
—podkreślił ambasador Quadiry.
Gazeta przypomniała, że Quadiry reprezentuje rząd, który de facto nie istnieje.
Zasadne jest więc pytanie o los ambasady i jego samego. Ambasador deklaruje, że nigdzie się nie wybiera
—podała gazeta.
Wierzymy w porozumienie się wszystkich stron i utworzenie rządu, który będzie akceptowany przez wszystkie grupy etniczne i religijne, wszystkie frakcje, który będzie otwarty dla kobiet
—podkreślił cytowany przez „DGP” ambasador.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/563593-afganczycy-na-granicy-nic-mi-o-tym-nie-wiadomo