Straż Graniczna zamieściła na Twitterze interesującą informację dotyczącą imigrantów, którzy koczują w Usnarzu Górnym. Co na granicy robiły białoruskie media i dlaczego liczba cudzoziemców znajdująchych się po stronie białoruskiej uległa zmianie?
CZYTAJ TAKŻE: Żyją w alternatywnej rzeczywistości? Lewaccy aktywiści pod granicą z Białorusią dziwią się, że… wojsko wykonuje rozkazy. WIDEO
Białoruskie media na koczowisku imigrantów
Służby graniczne Białorusi zaprosiły dziś białoruskie media na spotkanie z koczującymi cudzoziemcami. Miejsce koczowiska zostało wcześniej przygotowane do nagrań telewizyjnych. Część osób została zabrana, a nowe przywiezione. Obecnie po str.🇧🇾 znajdują się 24 osoby
— poinformowała na Twitterze SG.
Wpis zamieszczony na Twitterze zdaje się potwierdzać, że mamy do czynienia z wojną hybrydową obliczoną na eskalację emocji. Widać to zresztą również po komentarzach pod postami Straży Granicznej.
Imigranci w Usnarzu
Pogranicznicy poinformowali także o tym, jak rozwija się sytuacja w Usnarzu. Dowiedzieliśmy się m.in., że wśród cudzoziemców koczujących na granicy nie ma dzieci.
W ostatnich dniach po interwencjach Straży Granicznej, strona białoruska Flaga Białorusichciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości m. Usnarz Górny. Ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska.
Po stronie białoruskiej na wysokości m. Usnarz Górny znajduje się obecnie grupa 24 os.(20 m. i 4 k.), nie ma wśród nich http://dzieci.Część osób została zabrana przez str. Flaga Białorusia kilka nowych dowiezionych.Str. białoruska kikilkukrotnie dostarczała dziś grupie żywność,napoje i papierosy.
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/563401-co-bialoruskie-media-robily-w-usnarzu-gornymciekawy-wpis-sg