„To po prostu mrozi krew w żyłach” – mówi portalowi wPolityce.pl radny województwa podlaskiego Sebastian Łukaszewicz (Solidarna Polska) komentując zawartość wystawy „Na początku był czyn!” w białostockiej „Galerii Arsenał”. W jego ocenie sprawą wystawy powinna zająć się prokuratura.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skandaliczna instalacja w Białymstoku! Wezwania do gwałtów na wystawie w samorządowej instytucji
Sebastian Łukaszewicz zapowiedział, że jako białostoccy radni będą próbowali dowiedzieć się, ile pieniędzy władze miasta Białystok przeznaczyły na tę skandaliczną wystawę.
Galeria Arsenał jest instytucją kultury miasta Białegostoku, więc jest jednostką podległą prezydentowi Truskolaskiemu i przez niego nadzorowaną
— zauważa.
Jest warte podkreślenia to, o czym widziałem, że ludzie wspominają: pan prezydent Truskolaski, jak pani dobrze wie, należy do Unii Metropolii Polskich i sam w Białymstoku wywiesił bannery, że rząd PiS, rząd Zjednoczonej Prawicy nie daje pieniędzy na szkoły, na budowę hali gimnastycznej, ale jak widać w budżecie miasta znajdują się pieniądze na tego typu wystawy, które obrażają uczucia religijne i tak naprawdę są mową nienawiści
— zaznacza dodając, iż „nikt nie neguje tego, że kultura rządzi się swoimi prawami, ale to, co pokazano na tej wystawie, to jest mowa nienawiści w najgorszym wydaniu”.
Pedofilskie treści
Na uwagę, że na tej wystawie znajdują się hasła, które można interpretować jako zachęcające do pedofilii lub gwałtu. („CHŁOPCY Z ARMII BOGA MAJĄ CIASNE DUPKI”), Łukaszewicz podkreśla:
Dokładnie. To po prostu mrozi krew w żyłach. Ta wystawa jeszcze szerokim echem się nie odbiła w Białymstoku. Mam świadomość tego, że wrzucając do internetu te zdjęcia, przysparzam tylko popularności autorowi, jak i samej galerii, ale nie sposób nie reagować. Jako chrześcijanie, a przede wszystkim jako normalni ludzie, niewykrzywieni, powinniśmy reagować, podejmować zdecydowane działania, jeśli takie coś pojawia się w przestrzeni miasta.
Dopytywany, czy w jego ocenie sprawą wystawy nie powinna się zająć prokuratura, Sebastian Łukaszewicz przyznaje:
Myślę, że tak. Tak jak mówię, kultura rządzi się swoimi prawami – nikt tego nie neguje i nie chodzi o jakąkolwiek cenzurę – ale w mojej ocenie jest to podżeganie do przestępstwa i szerzenie mowy nienawiści, którą tak często zarzuca się konserwatystom.
Radny Łukaszewicz podkreśla, że to nie jest pierwsza skandaliczna ekspozycja w tym mieście.
W ubiegłym roku była praca „Nóż w pi…zie”, która była częścią wystawy pt. „Strach”. Można o niej poczytać w internecie. Ona w ubiegłym roku wzbudziła bardzo wiele kontrowersji
— przypomina.
Wówczas oburzenie opinii publicznej wywołał pornograficzny performance, w którym widać było nóż utkwiony w intymnych częściach ciała kobiety, smarowanie twarzy i nie tylko substancją przypominającą ekskrementy oraz zachowania, które można uznać za sadomasochistyczne.
Tak jak powiedziałem, ważne jest tutaj to, że nam zarzuca się szerzenie mowy nienawiści, a tu mamy przykład tego, kto tak naprawdę i jak szerzy tę mowę nienawiści. To jest po raz kolejny przekraczanie granic w tym całym mechanizmie inżynierii społecznej środowisk skrajnie lewicowych
— zauważa.
Mieszkańcy Białegostoku są oburzeni
Pytany o reakcję mieszkańców Białegostoku na wystawę „Na początku był czyn!”, Łukaszewicz stwierdza:
Reakcje możemy obserwować chociażby po komentarzach na Twitterze. Mieszkańcy są oburzeni. Nawet sprzyjający włodarzom Białegostoku mieszkańcy po prostu czują niesmak związany z tą wystawą.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/561917-skandaliczne-tresci-na-wystawie-radny-lukaszewicz-reaguje