Dramatyczny raport IPCC na temat zmian klimatycznych, jaki został wygenerowany przez naukowców na potrzeby ONZ – nie pierwszy i zapewne nie ostatni – spotkał się z poklaskiem środowisk naukowych. Konia z rzędem temu z wypowiadających się ekspertów, który zechciał sięgnąć do dokumentów, w oparciu o które ów raport powstał. Tymczasem ich lektura poraża zarówno ze względu na to, że doktryna klimatyzmu uderza bezpośrednio w gospodarki, ale przede wszystkim dlatego, że uderza w człowieka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ważny raport IPCC. ONZ alarmuje: Świat jest niebezpiecznie blisko nieodwracalnych zmian klimatycznych wywołanych przez człowieka
Bardzo dramatycznie brzmią zapisy w raporcie o topniejących lodowcach, za co winę ponosić ma rzekomo człowiek i emisja CO2. Tymczasem pamiętam jak dziś stanowisko naukowców sprzed kilku, czy kilkunastu lat, którzy wskazywali, że największym emiterem CO2 są morza i oceany (75 proc. całości emisji), natomiast klimat zmieniał się zawsze i niekoniecznie ma to związek z działalnością człowieka. Co się przez te lata zmieniło? Emisja przez akweny wodne zapewne nie, ale okazało się, że z pomocą narzędzi klimatycznych (np. ETS) można nie tylko świetnie zarobić, ale wypromować tzw. zielone technologie bazujące na odnawialnych źródłach energii. Krótko mówiąc business as usual, jedynie bardziej nowatorski.
Doktryna klimatyzmu dla przedstawicieli świata zachodniego ma jeszcze tę zaletę, że stanowi świetny nośnik szerzenia lewicowych ideologii. I tak pojawiały się teorie utytułowanych głów, że w imię dobra ziemi należy zmniejszyć populację ludzi, czy zaprzestać spożywania mięsa.
W dokumentach, w oparciu o które powstał raport IPCC przyszła edukacja kobiet prowadząca do niższych współczynników dzietności, a tym samym do zmniejszenia wzrostu populacji do poziomu 1 miliarda ludzi do 2050 roku jest „ważnym czynnikiem”. Szokujące!
Nie ma zbiegów okoliczności
Nie może być przypadkiem, że raport IPCC pojawia się akurat teraz, kiedy toczy się jedna z największych bitew o suwerenność krajów członkowskich Unii Europejskiej, toczona nie z pomocą czołgów, ale ideologii klimatycznej. Ten zamach na gospodarki państw oparte na paliwach kopalnych i próba podporządkowania ich krajom dysponującym „zielonymi” technologiami we wspomnianym raporcie znajduje swoje uzasadnienie. Jakby błogosławieństwo organizacji międzynarodowej dla planów Berlina i Brukseli. Postuluje on bowiem, aby do 2050 roku wszystkie kraje przerzuciły się na odnawialne źródła energii, a że z technicznego punktu widzenia jest to niemożliwe, ponieważ zapotrzebowanie na energię jest zbyt wielkie, nie ma większego znaczenia. Ważne jest stworzenie nowego wspaniałego świata, w którym obecność „szkodnika” w postaci człowieka zostanie zmniejszona (mają temu służyć wspomniane w raporcie Cele Zrównoważonego Rozwoju). Będzie się to wiązało – a przynajmniej tak wynika z raportu i dokumentów, w oparciu o które został stworzony – z wypracowaniem nowych modeli ekonomicznych i gospodarczych paradygmatów. Raport nie podaje jednak, jakie skutki społeczne tego typu transformacja za sobą pociągnie. Człowiek bowiem nie jest w nim ważny – ciężar właściwy został przerzucony z osoby ludzkiej na klimat i planetę.
Teorie o szkodliwym wpływie człowieka na klimat nie są niczym nowym. W latach 70. ubiegłego wieku naukowcy mieli jednak poważny problem, ponieważ niekoniecznie byli w stanie pogodzić tę teorię z obserwowanym… oziębieniem. Przez całą drugą połowę XX wieku co rusz pojawiały się dramatyczne ostrzeżenia o katastrofalnych skutkach zmian klimatycznych, które jedynie kompromitowały ich twórców. Czy tak będzie i tym razem? O tym dopiero się przekonamy. Niezależnie jednak od tego, czy zmiany klimatyczne naprawdę stanowią dla nas zagrożenie, czy też nie, powinniśmy zachować zdrowy rozsądek, aby pewnego dnia nie obudzić się w kajdanach klimatycznej poprawności, która zamiast upragnionej normalności przyniesie jedynie koszty, ból i upodlenie, bo przecież człowiek jako „szkodnik” planety będzie traktowany adekwatnie do tego określenia. I może się okazać, że w pogoni za ekologią utracimy już nie tylko naszą wolność i niezależność, ale część naszego człowieczeństwa, które dobrowolnie złożymy na ołtarzu źle pojętego dobra wyższego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/561853-klimatyczny-obled-wymierzony-w-czlowieka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.