Chciał „wyłączyć rząd” i sprawić, by państwo polskie „stanęło”. Razem z żoną stworzył wehikuł usłużny wobec postsowieckich oligarchów. Wpadł za sprawą jego nielegalnego finansowania. Ale nawet mimo jednoznacznych postanowień sądów wciąż może liczyć na wsparcie tzw. autorytetów. Bartosz Kramek znów jest na wolności, lecz z zarzutami, za które grozi 10 lat więzienia.
Przed aresztem w Lublinie 15 lipca grupka parunastu osób nie posiada się z radości. Jest kilku działaczy tzw. ulicznej opozycji, są rodzice podejrzanego. Kilka osób robi sobie z nim zdjęcia, działacz Homokomanda wywija tęczową flagą. Ktoś podsuwa telefon, jest wideopołączenie z Ludmiłą Kozłowską. „Do zobaczenia wkrótce” – słyszy od męża.
Te plany państwa Kramków muszą poczekać. Kozłowska nie może bowiem wjechać do…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/561432-koniec-zlotych-czasow-skonczylo-sie-liczenie-milionow