„Gdzie są nasi nowi sąsiedzi, uchodźcy? Dlaczego państwo kazało nam im pomagać? My im tyle pomagaliśmy, oddawaliśmy domy, a oni teraz nie pomagają, chociaż to byli prawie sami mężczyźni. Nie ma ich” - powiedziała w rozmowie z TVN Polka mieszkająca w Niemczech. Pani Izabela mieszka w dotkniętym powodzią Gemünd.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemcy borykają się z ogromnymi powodziami, a media na bieżąco relacjonują zmagania naszych zachodnich sąsiadów. Dość ciekawa relacja pojawiła się w TVN24. Po wypowiedzi Polki mieszkającej w Gemünd reporterka szybko przerwała rozmowę.
„Ludzie chodzą i pytają, gdzie oni są”
Gdzie są nasi nowi sąsiedzi tzn. uchodźcy? Bo ja to mogę powiedzieć, bo również jestem obcokrajowcem, nie wzięli ich do pomocy, my im pomagaliśmy wtedy tyle, ale oni nie przychodzą nigdzie do pomocy
— mówiła w rozmowie z TVN24 pani Izabela.
Polka wskazała, że „ludzie chodzą po ulicach i pytają: gdzie oni są”.
Dlaczego państwo kazało nam im pomagać, a oni teraz siedzą sobie ładnie, w zakątku na górce w swoich obozach i nie muszą nam pomagać. Gdzie zaznaczam, że tu byli prawie sami mężczyźni… i nie ma ich, po prostu ich nie ma
— relacjonowała mieszkanka miejscowości w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat.
Polka mieszkająca w Niemczech: Gdzie są nasi nowi sąsiedzi, uchodźcy? My im tyle pomagaliśmy, oddawaliśmy domy, a oni teraz nie pomagają, chociaż to głównie mężczyźni.
Nie tylko powódź, ale i kradzieże
Rozmówczyni TVN24 zwracała uwagę również na niewielką pomoc ze strony władz, a także - plagę kradzieży. W wielu domach żywioł zniszczył ściany, okna i drzwi, dlatego „złodzieje chodzą i wynoszą wszystko, co może być wartościowe”.
aja/Twitter/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/559010-polka-z-gemund-gdzie-sa-uchodzcy-dlaczego-nie-pomagaja