„Standardem powinna być osoba dorosła zaszczepiona. Chyba, że ma do tego przeciwwskazania medyczne. Więc ja oczekiwałbym dyskusji, w której wypracowalibyśmy jakiś kompromis” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Czy możliwe jest, że lockdown w razie czwartej fali nie zostanie wprowadzony? Prof. Marczyńska z Rady Medycznej przy premierze zasugerowała, że „jeżeli wróci temat obostrzeń, to nie powinny one dotyczyć osób zaszczepionych”.
Dr Michał Sutkowski: Lockdown to jest ultima ratio, czyli ostateczność. Dzisiaj formułowanie jakichkolwiek osądów, że będzie lockdown lub nie, jest rzeczą trochę na wyrost. Nie wiemy, jak sytuacja będzie wyglądała i na ile dynamika tej sytuacji będzie kluczem. I tego nie jesteśmy w stanie określić, chociaż oczywiście możemy przypuszczać, że raczej nie będzie to dynamika tak znacząca. Ale z drugiej strony pamiętając o tych parametrach koronawirusa w wariancie Delta, wiemy, że jest bardzo zakaźny, że możemy zarazić się po kilkunastu sekundach przebywania w otoczeniu osoby z mutacją Delta. Pamiętajmy, że przenosi się nie tylko drogą kropelkową, ale także powietrzną. Więc obecność osoby chorej nie jest potrzebna do tego, żebyśmy się zarazili. Krótko mówiąc, pewnie za kilka miesięcy to będzie dominujący wariant w Europie. 17 proc. Polaków wyjeżdża za granicę. W tym wariancie jest duża rola zagranicy, bo my w tym momencie jesteśmy na razie miejscem z łagodnie przebiegającą pandemią. Jest tak dużo niewiadomych, że dzisiaj formułowanie czegokolwiek byłoby dużym uproszczeniem. Moim skromnym zdaniem wszyscy powinni robić wszystko, żeby nie było lockdownów, bo one rzecz jasna szkodzą społeczeństwu i gospodarce. Ale z drugiej strony czasem są niezbędne, jeżeli inne środki nie będą wystarczające. Tymi środkami, które powinny być wystarczające są szczepienia. Jeżeli zaszczepimy się w dużej ilości i szybko, to nam nie grożą bardzo niebezpieczne parametry. Więc wtedy nie będzie trzeba wprowadzać lockdownów. Natomiast jeżeli się nie zaszczepimy, to być może będzie trzeba je zastosować bardziej lub mniej regionalne, bardziej lub mniej dotykające określone grupy. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której ten lockdown rozumiany tak, jak te sprzed pół roku czy roku, będą miały miejsce w przypadkach niezaszczepionych, a nie będą obowiązywały zaszczepionych. Powiem szczerze, to by było niezwykle skomplikowane. Nie jestem pewien czy jest to możliwe do wykonania także od strony praktycznej.
Jak ocenia Pan decyzję prezydenta Francji, który ogłosił ograniczenia w dostępie do niektórych usług dla osób niezaszczepionych?
Ta decyzja jest wyrazem poszukiwań pewnego środka, który byłby restrykcyjny wobec zachowań osób, które się nie zaszczepiły. Nie możemy ciągle patrzeć na osoby niezaszczepione i brać to jako standard. Powinniśmy uznać, że standardem cywilizowanego państwa europejskiego jest osoba zaszczepiona. Krótko mówiąc, niezaszczepienie się jest passe. Ja nie wiem gdzie należy ustanowić taką zasadę, ale pragnąłbym odważnej debaty publicznej w tym zakresie, która powinna być w gronie oczywiście polityków, bo oni podejmą na końcu zdanie. I uważam, że osoby zaszczepione powinny być promowane, ponieważ inaczej to nie będzie skuteczne. Tak jak powinna być poważna debata na temat: szczepienia obowiązkowe czy nie i w którym momencie ewentualnie obowiązkowe. Ja bym tego nie przesądzał dzisiaj, bo chciałbym usłyszeć wiele stron tego powiedzmy sporu, który jest sporem nie tylko medycznym w związku z tym mam prawo się wypowiadać, nie tylko jako lekarz, ale także, jako obywatel. Oczekiwałbym, żeby jednak prawo do normalnego życia mieli rzecz jasna wszyscy, ale w niektórych sytuacjach, kiedy narażenie przez osoby niezaszczepione jest znaczące, żeby jednak osoby szczepiące się miały jakiś priorytet i jakąś przewagę. I wcale nie uważam, że to jest ograniczenie wolności dla tych ludzi, bo można powiedzieć, że oni też w ten sposób ograniczają moją wolność. Wyrównajmy do standardu, a standardem powinna być osoba dorosła zaszczepiona. Chyba, że ma do tego przeciwwskazania medyczne. Więc ja oczekiwałbym dyskusji, w której wypracowalibyśmy jakiś kompromis, który zostałby uznany za prawo, egzekwowany porządnie i respektowałby przede wszystkim prawo zaszczepionych do większej swobody, a nie zaszczepionych, co tu dużo mówić, mniejszej.
We Francji pojawiła się również kwestia obowiązkowych szczepień dla medyków. Czy uważa Pan, że powinniśmy pomyśleć o takim rozwiązaniu w Polsce?
Powiedziałbym, że powinno być dyskutowane. Nie wiem czy to jest dobry pomysł, bo dlaczego akurat medyków? A co ze starszymi osobami, które mają 85 lat i również są w grupie najwyższego ryzyka? Wobec nich nie podejmujemy takich działań. Uważam, że należałoby stworzyć dosyć porządne pole do debaty. Przepraszam, że teoretyzuję, ale proszę zwrócić uwagę, że w ogóle nie rozpoczęliśmy tej debaty, ponieważ się jej boimy. Politycy obawiają się poruszyć ten temat. Wydaje mi się, że świat mediów również raczej woli nie zaczynać debaty, bo jesteśmy od razu w kontrze. Tworzymy jakąś polaryzację natychmiast. Ale przecież paszporty covidowe są też pewnym rozwiązaniem, na które chcąc nie chcąc zgodziliśmy się. Nie chcę zamykać tej debaty, uważam, że problem nie jest zamknięty. Dzisiaj możemy na ten temat rozmawiać, bo to zagrożenie jest jeszcze za progiem, ale jak już wejdzie do naszego domu to trochę będzie za późno. Musimy na pewno porozmawiać o szczepieniach obowiązkowych, świadomości, egzekwowaniu prawa, co to jest zdrowie publiczne i kto na jego temat powinien się wypowiadać. Powinniśmy porozmawiać o internecie i tym wszystkim co się tam dzieje. Czy dezinformacja nie jest krzywdą z punktu widzenia prawa i zdrowia publicznego. Czy można wypowiadać się na takie tematy w przestrzeni otwartej, jak się nie ma o tym zielonego pojęcia. My tych tematów w ogóle nie ruszamy, bo to są tematy trudne, z pogranicza psychologii, prawa, medycyny, wolności słowa itd. Natomiast wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie nie da się tego utrzymać na zasadzie absolutnie wolnego rynku, tak jak służba zdrowia czy gospodarka nie mogą być całkowicie wolnym rynkiem. Chyba zdajemy sobie sprawę, że jest to niewątpliwie dobre narzędzie, ale nie we wszystkich sytuacjach się sprawdza. Ja byłbym zwolennikiem rzeczowej rozmowy na wiele tematów i ci wszyscy politycy, którzy są zatroskani o zdrowie publiczne, powinni zacząć tę rozmowę i tej debaty się nie bać. Ale zaprosić do tego grona ekspertów wielu dziedzin, nie tylko medycznych.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/558526-nasz-wywiad-dr-sutkowskistandardem-jest-osoba-zaszczepiona