Dochodzimy do minimalnego pułapu, jeśli chodzi o liczbę nowych zakażeń; dynamika cały czas jest ujemna, ale to oznacza też ryzyko odbicia i odwrócenia tendencji - powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Szef MZ na konferencji prasowej zwrócił uwagę na bardzo niski poziom nowych odnotowywanych zakażeń. Wskazał, że w ciągu ostatniego tygodnia średnia dzienna liczba zakażeń wyniosła 80.
Wydaje się, że dochodzimy do pewnego minimalnego pułapu, jeśli chodzi o liczbę nowych dziennych zakażeń. Widzimy to po stronie dynamiki, która cały czas jest ujemna, czyli z tygodnia na tydzień obserwujemy spadki zakażeń, ale te spadki są coraz mniejsze
— zauważył Niedzielski.
„Dochodzimy do ważnego punktu”
Jak dodał, widać że spadek zakażeń coraz bardziej zbliża się do zera.
To oznacza, że dochodzimy do ważnego punktu, w którym będziemy obserwowali w pierwszej kolejności stabilizację liczby zakażeń (…), ale oczywiście oznacza to też ryzyko, że będziemy mieli do czynienia z odbiciem, odwróceniem tendencji i tak naprawdę przyrostem zakażeń
— zaznaczył szef MZ.
Podkreślił, że właśnie dlatego tak ważna jest akcja szczepień.
W naszych rękach jest to, co będzie się dalej działo z tym trendem
— dodał minister.
Minister zdrowia zaszczepiony drugą dawką
Niedzielski zaszczepił się w piątek drugą dawką szczepionki AstraZeneca w punkcie szczepień przy Stadionie Narodowym w Warszawie.
Tak miałem wyznaczony termin, ponieważ szczepiłem się AstrąZenecą, więc ten odstęp (pomiędzy dawkami - PAP) był stosunkowo dłuższy
— wyjaśnił podczas konferencji prasowej.
Jak zaznaczył, przyjęcie drugiej dawki szczepionki przeciw COVID-19 jest ważne, aby utrzymał się „efekt ustabilizowania, albo przynajmniej niedopuszczenia do ponownego wzrostu zakażeń”.
Druga dawka bardzo podnosi skuteczność procesu zaszczepienia. Można powiedzieć, że szkoda marnować ten efekt przyjęcia pierwszej dawki rezygnując z dawki drugiej
— podkreślił minister zdrowia.
Zdaniem Niedzielskiego, „widzimy bardzo niepokojącą tendencję”.
Analizowaliśmy dane dotyczące niezgłaszania się na szczepienie. Proszę sobie wyobrazić, że w okresie, kiedy szczepiliśmy już drugą dawką - dokładnie pierwszy raz chyba około 27 stycznia była druga dawka po raz pierwszy przyjmowana - to od tego okresu do końca maja mieliśmy 8 tys. niezgłoszeń na przyjęcia drugiej dawki
— mówił.
„Druga dawka jest konieczna do przyjęcia”
Dodał, że od 1 czerwca do czwartku na przyjęcie drugiej dawki nie zgłosiło się ponad 44 tys. pacjentów.
Tutaj widać, że tan okres wakacyjny, ale prawdopodobnie też okres tego, że mamy obniżoną liczbę zakażeń, co też powoduje, że to poczucie zagrożenia pandemią pozornie maleje - są czynnikami, które oddziałują na to, że niestety tych niezgłoszeń jest więcej
— ocenił Niedzielski.
Minister podkreślił, że szczepiąc się chciał pokazać, że przyjmowanie drugiej dawki jest „bardzo ważne”.
Żebyście państwo pamiętali o tym, że ta druga dawka jest konieczna do przyjęcia, bo ona poprawia skuteczność działania preparatu w każdym wymiarze
— zaznaczył.
Jeżeli mamy w Polsce ogólną liczbę zachorowań po przyjęciu szczepień w okolicach 90 tys., to tylko 8 proc. z tej liczby jest wśród osób, które przyjęły drugą dawkę i oczywiście od przyjęcia tej drugiej dawki minęło 14 dni
— przypomniał Niedzielski.
Jak zastrzegł minister, „przyjęcie drugiej dawki rzeczywiście warunkuje skuteczność przebiegu całego procesu szczepienia i nie możemy z tych dawek rezygnować, a takie niepokojące zjawisko widzimy”.
Jakie są warianty powrotu dzieci do szkół?
Szef resortu zdrowia pytany na piątkowej konferencji prasowej o powrót dzieci do szkół po wakacjach zaznaczył, że obecnie nie została jeszcze podjęta żadna decyzja. Podkreślił jednocześnie, że są rozważane różne warianty, a wszystko jest uzależnione od sytuacji epidemicznej. Zwrócił też uwagę na realizacje programu szczepień. Dodał, że resort zakłada, że program szczepień od września wejdzie do szkół.
Wśród wariantów, które rozważamy są w zasadzie takie dwa dominujące. Jeden, który oznacza powrót do szkół - bo będziemy robili wszystko, żeby ten powrót do szkół miał miejsce - jeżeli (…) nie będziemy widzieli jakiegoś dynamicznego wzrostu zakażeń. Ale jeżeli sytuacja epidemiczna będzie przez nas oceniana nie tak optymistycznie jak możemy powiedzieć w tej chwili, to jest taki pomysł na stole, który polega na tym, żeby dać sobie ten okres pierwszych dwóch tygodni wrześniowych właśnie na to nauczanie hybrydowe
— powiedział Niedzielski.
Dodał, że chodzi o to, aby najpierw jedna grupa dzieci została w domu, by na jaw wyszły ewentualne powakacyjne zakażenia. Zaznaczył, że rozważane jest tu zarówno nauczanie hybrydowe jak i zdalne, przy czym bardziej prawdopodobne jest hybrydowe.
To jest scenariusz mniej prawdopodobny i jego prawdopodobieństwo wzrasta wraz z tym, jak ewentualnie pogorszy się sytuacja epidemiczna
— zaznaczył.
Około 60 proc. Polaków posiada przeciwciała
Minister zdrowia podczas konferencji był pytany o odporność stadną Polaków wobec koronawirusa.
Prowadzimy badania seroprewalencji, które informują, ile osób ma przeciwciała, które nabywamy nie tylko poprzez zaszczepienie, ale też w wyniku przechorowania
— mówił Niedzielski.
Jak dodał, z tych badań wynika, że my już w tej chwili jesteśmy blisko progu odporności 60 proc., czyli przeciwciała posiada około 60 proc. naszej populacji.
Te 60 proc. trzeba traktować jak pewne minimum, z czym mamy do czynienia. Biorąc pod uwagę, że akcja szczepień będzie systematycznie posuwała się do przodu i patrząc na to, że mimo luzowania obostrzeń, mimo zwiększenia mobilności, mimo powrotu do względnej normalności, mamy do czynienia ze spadkiem zakażeń
— wskazał, dodając, że wynika to z tego, że już działa naturalna bariera wobec koronawirusa.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/558063-niedzielski-dochodzimy-do-minimalnego-pulapu-nowych-zakazen