Piłkarze Francji i Niemiec nie klękali przed rozpoczęciem meczu między tymi reprezentacjami. Podobnie jak Portugalczycy w meczu z Niemcami (oni też nie). I rywalizujący z sobą Polacy oraz Hiszpanie. I Węgrzy, Słowacy, Czesi, Holendrzy, Szkoci, Włosi, Chorwaci, Turcy, Rosjanie. Klękali Anglicy, Walijczycy, Belgowie, Szwajcarzy.
Większość federacji i samych piłkarzy zdaje sobie sprawę, że są manipulowani i nie zamierzają brać udziału w cyrku z klękaniem. Cyrku, bo to szybko stało się ideologiczną krucjatą, a niechętni klękaniu, np. także przed wyścigami Formuły 1, byli wręcz piętnowani. A wielki zwolennik klękania, mistrz świata Lewis Hamilton, przeciwników nie tylko potępiał, ale wręcz szantażował.
UEFA (podobnie jak FIFA) do klękania nie zmusza, ale też się temu nie przeciwstawiła. Federacja tak wyczulona na wszelkie polityczne zachowania na stadionach, bezwzględnie ścigająca banery i hasła z politycznym podtekstem, na klękanie przymyka oczy, choć polityczny kontekst jest wielki niczym stadiony, na których jest prezentowany. W Anglii stało się to wręcz rodzajem poprawniackiego terroru. Hasła oczywiście są szczytne i górnolotne, czyli chodzi o walkę z rasizmem w sporcie, na trybunach i w otoczeniu sportu. Ale mamy do czynienia z takim przegięciem i gorliwością niektórych, że przypomina to praktyki rasistowskie.
Angielscy działacze, trenerzy i piłkarze w sprawie klękania zachowują się jak bolszewicy, gdy donoszono na każdego, kto się nie entuzjazmował marksizmem i leninizmem, np. podczas wieców i masówek. W czasie meczu Anglii z Chorwacją (na Euro), Luka Modrić i koledzy nie klękali, natomiast Harry Kane i spółka jak najbardziej. Gdy angielscy piłkarze uklękli, z trybun rozległy się gwizdy i robili to głównie kibice angielscy, którzy mają dość tego cyrku. Wtedy trener Anglików Gareth Southgate wyraził swoje „zszokowanie” gwizdami i zapowiedział, że piłkarze nadal będą klęczeć, gdyż „są jeszcze bardziej zdeterminowani niż kiedykolwiek, aby to robić”. A premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, zaapelował, by angielscy kibice więcej nie gwizdali.
Przy zachowaniu wszelkich proporcji (oburzonych uprasza się o włączenie mózgów), antyrasiści w swojej misji wykonywanej z gorliwością opętanych, zachowują się jak rasiści w czasach minionych. Łatwo znaleźć obrazki z lat 30. XX wieku, gdy naciskano na sportowców, żeby heilowali przed meczami z Niemcami albo na zawodach sportowych na terenie Niemiec. Heilowali więc na przykład angielscy futboliści, ale nie polscy czy węgierscy sportowcy (nawet gdy Węgry były sojusznikiem Hitlera) Powszechne było heilowanie na igrzyskach olimpijskich w 1936 r. w Berlinie, z czego chlubnie wyłamała się polska medalistka (oszczepniczka) Maria Kwaśniewska.
Przed pięciu laty Colin Kaepernick, rozgrywający San Francisco 49-ers w futbolowej lidze NFL, ukląkł podczas odśpiewywania amerykańskiego hymnu, oddając w ten sposób hołd czarnym ofiarom przemocy ze strony policji. Po doprowadzeniu przez białego policjanta w 2020 r. do śmierci George’a Floyda, czarnoskórego mieszkańca Minneapolis, gest Kaepernicka był powtarzany przez wielu sportowców, a także stał się znakiem firmowych ruchu Black Lives Matter. Co szybko przybrało karykaturalne formy, ale przede wszystkim stało się narzędziem skrajnej lewicy w walce na wielu frontach. A kibice piłkarscy coraz bardziej czuli się manipulowani, wykorzystywani i szantażowani. Dlatego rósł opór przeciw coraz bardziej bezmyślnemu klękaniu.
Pułapkę zafiksowanej ideologicznie walki z rasizmem pokazał mecz Glasgow Rangers ze Slavią Praga w marcu 2021 r. w 1/8 finału Ligi Europy rozgrywany w Glasgow. Czescy piłkarze byli wręcz masakrowani na boisku, a bramkarz Ondrej Kolár został kopnięty wyprostowaną nogą w twarz i trafił do szpitala. Szkoci za brutalność dostali dwie czerwone kartki, choć powinni dostać z pięć. Po meczu Czech Ondrej Kúdela został wywabiony z szatni i napadnięty przez Glena Kamarę, i uderzony pięścią w twarz. Ale to Kamara oskarżył Kúdelę o rasistowskie zachowanie podczas meczu (miał go nazwać pier…oną małpą”), choć nie było na to żadnych dowodów oprócz słów piłkarza Rangers. Nieznający angielskiego Kúdela twierdził, że mówił „piep…ny koleś” bez żadnych rasistowskich podtekstów. Kúdela został ukarany przez UEFA wykluczeniem z dziesięciu meczów i nie mógł zagrać na Euro. Piłkarza bandytę, który brutalnie sfaulował czeskiego bramkarza, zawieszono na cztery mecze, a samego Kamarę, który pobił Kúdelę - na trzy mecze. Okazało się, że niepotwierdzone słowa z rasistowskim podtekstem wymagają najsurowszych kar, zaś boiskowy bandytyzm został potraktowany łagodniej ze względu na domniemany rasizm.
Piłkarze Francji, w tym czarnoskórzy, oświadczyli, że na Euro klękać nie będą, bo nie chcą, żeby nimi manipulowano. A na klękanie naciskali francuscy politycy, z ministrem sportu na czele. Premier Węgier Viktor Orbán nazwał klękanie „prowokacją”. Stało się tak po towarzyskim meczu węgierskiej reprezentacji z Irlandią. Irlandczycy uklękli przed meczem i zostali wygwizdani przez węgierskich kibiców. Wtedy bardzo zaangażowany trener Irlandczyków Stephen Kenny określił to zachowanie jako „dewastujące dla reputacji Węgrów”. Viktor Orbán replikował: „Na stadionach nie ma miejsca na klęczenie. Węgrzy klęczą tylko przed Bogiem, ojczyzną i prosząc o rękę ukochanej. Ten gest został wymyślony przez państwa, które brały udział w niewolnictwie. My nigdy w tym nie uczestniczyliśmy”.
Wydaje się, że cyrk z klękaniem przed meczami piłkarskimi jest w odwrocie. Z wyjątkiem Anglików, którzy mają akurat za co przepraszać, ale nie muszą tego robić podczas sportowych imprez. Nikt nie musi tego wtedy robić, tym bardziej w karykaturalnej formie. A UEFA (i FIFA) nie musi być tak bezradna wobec jawnie politycznych gestów, bezwzględnie ścigając wszystkie inne, nawet te dotyczące pamięci i prawdy historycznej. Klękanie na zawodach sportowych to pomysł niemądry, pokazujący, że jedna ideologia może być świętą krową, bo mało kto odważył się to kwestionować. A potem już poszło. Ale trzeba z tym skończyć, bo za chwilę na stadionach, w halach i boiskach pojawi się kolejna postępowa paranoja, a sam sport zostanie zepchnięty na margines.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/555556-paranoja-z-klekaniem-na-meczach-dobiega-konca