Przed sobotnią „Paradą Równości” dodatek do „GW” „Tygodnik Warszawa” przedstawia Polskę jako kraj homofobiczny, w którym osoby LGBT czują się zagrożone. „Zrobiono z nami to, co wcześniej z uchodźcami” - czytamy w obszernym artykule, gdzie przedstawiono również sylwetki osób LGBT.

CZYTAJ TAKŻE:

-Zażyłe relacje Trzaskowskiego ze środowiskami LGBT. Parada Równości ponownie z patronatem prezydenta Warszawy

-NASZ NEWS. Jest akt oskarżenia przeciwko Michałowi Sz., ps. „Margot” . Chodzi o uszkodzenie furgonetki Fundacji pro-life. Aktywiście LGBT grożą 3 lata w więzieniu

Warszawski dodatek do dziennika z Czerskiej przypomina, że w stolicy „Parada Równości” odbywa się w tym roku już po raz dwudziesty i że w zeszłym roku wydarzenie - ze względu na pandemię koronawirusa - nie odbyło się. Gazeta prezentuje także wypowiedzi osób LGBT - głównie bardzo młodych działaczy, w których przekonują, że czują się w Polsce zagrożeni, że myślą o wyjeździe, a ich sytuacja w naszym kraju staje się coraz gorsza.

Manipulacje wypowiedzią prezydenta

Nie brakuje również manipulacji, jak choćby tej dotyczącej słów prezydenta Andrzeja Dudy podczas ubiegłorocznej kampanii, w której ubiegał się o reelekcję. 20-letni transpłciowy Leon wyznaje, że przez wypowiedź głowy państwa (jak dopowiada redakcja: o tym, że „LGBT to ideologia, a nie ludzie”, podczas gdy prezydent Andrzej Duda miał na myśli raczej to, że rząd nie sprzeciwia się osobom LGBT, tylko forsowanej przez ten ruch ideologii, ale po co się w to zagłębiać, prawda? Wygodniej poprzez manipulacje stwarzać atmosferę grozy) załamał się w trakcie egzaminów maturalnych i nie udało mu się osiągnąć upragnionych wyników.

Zrobiono z nami to, co z uchodźcami pięć lat wcześniej

— twierdzi inny rozmówca stołecznej „Wyborczej”, Dominik Kuc - autor rankingu szkół przyjaznych osobom LGBT.

Aktywista przypomina „Paradę Równości” w Białymstoku - tę z roku 2019, podczas której doszło do ataku grupy chuliganów na marsz osób LGBT. Policja wykonywała swoje obowiązki, a zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i przedstawiciele Kościoła Katolickiego potępili agresywne, chuligańskie zachowania części przeciwników marszu - równolegle odbywała się bowiem pokojowa kontrmanifestacja środowisk katolickich, prorodzinnych i pro-life, wspierana przez Kościół. Chuligani „skrzyknęli się” oddzielnie.

Rozmówca „GW” wskazuje, że w białostockim marszu nie uczestniczył, mimo to „z przerażeniem śledził, co tam się działo”. Szkoda, że tak pilnie nie śledził reakcji na te wydarzenia, być może wówczas zrozumiałby, że ataku grupy agresorów nie można utożsamiać z podejściem całego państwa do osób LGBT, nawet jeżeli rząd czy prezydent nie podzielają promowanych przez aktywistów LGBT wartości.

Dopiero teraz widzę, na jakie ryzyko naraża tęcza. Wystarczy tak niewiele, by wzbudzić agresję na ulicy – dodaje. A nosi ją na maseczce czy na plecaku. Dlatego zdarzyło się już, że ktoś jej coś obraźliwego powiedział do ucha, albo celowo uderzył przechodząc obok. Ostatnio w pociągu mężczyzna obok niej widząc tęczę żegnał się raz za razem, jakby odganiał złe duchy.

— czytamy o kolejnej przedstawionej w „GW” aktywistce LGBT, Zuzie Nikołajuk.

Aktywistka: Bezpiecznie, kolorowo i radośnie czuję się tylko na Paradzie

Bardzo potrzebujemy znowu poczuć się bezpiecznie, kolorowo, radośnie, tak jak można się poczuć tylko na Paradzie. Tylko tam widziałam w Polsce tak niesamowitą ludzką życzliwość i radość z bycia razem, nawet między zupełnie obcymi sobie ludźmi. To bardzo piękne i wzruszające

— mówi rozmówczyni warszawskiego dodatku „GW”.

Dziennik z Czerskiej publikuje też wypowiedzi innych aktywistów - część z nich chce wyjeżdżać, nie widząc dla siebie miejsca „w tym kraju”, część - zostać i działać na rzecz LGBT. Pytanie tylko, po co rozsiewać atmosferę grozy przed wydarzeniem, które dopiero się odbędzie i które ma szansę przebiec w pokojowej i spokojnej atmosferze. Warto, aby zauważyły, że w społeczeństwie są również katolicy, konserwatyści, osoby wierzące, których zwyczajnie nie interesuje, kogo kochają uczestnicy Parady Równości i z jaką płcią się identyfikują, chciałyby tylko, aby nie wykorzystywano ważnych dla nich symboli do prowokacji. Jak również - że nie wolno utożsamiać agresywnych czy po prostu prymitywnych zachowań (a mogą one dotknąć każdego) z postawą całego państwa.

aja/”GW” - „Tygodnik Warszawa”