”W ten sposób wywołuje się i wyrabia swoistą asocjację, że jest to Fundacja ciągana po sądach, czyli że coś musi być na rzeczy. Takie negatywne skojarzenie jest bardzo istotne, ponieważ w ten sposób podważa się też wartości, których strzeże środowisko Fundacji z ojcem Tadeuszem Rydzykiem na czele” - powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennkiem” prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk z PAN.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Po pierwsze, chodzi zwyczajnie o zwrócenie na siebie uwagi. Nikt by przecież nie zainteresował się tą organizacją
— podsumował działania Watchdog Polska wobec Fundacji Lux Veritatis prof. Grzegorz Kucharczyk.
Po drugie celem Watchdog Polska jest pozyskanie nowych darczyńców, którzy będą chcieli finansować poczynania tej organizacji. Oczywiście, mówimy tu o dotarciu do osób czy środowisk, które uważają, że zwalczanie Fundacji Lux Veritatis jest czymś dobrym, co „wzmacnia” polską demokrację
— analizował.
„W ten sposób podważa się też wartości”
W ten sposób wywołuje się i wyrabia swoistą asocjację, że jest to Fundacja ciągana po sądach, czyli że coś musi być na rzeczy. Takie negatywne skojarzenie jest bardzo istotne, ponieważ w ten sposób podważa się też wartości, których strzeże środowisko Fundacji z ojcem Tadeuszem Rydzykiem na czele
— zaznaczył.
Jest to więc działalność marketingowa w najgorszym tego słowa rozumieniu
— podsumował historyk.
Prof. Grzegorz Kucharczyk podkreślał, że „całe to środowisko wyrasta z pewnej ideologii, wyrażającej się w stwierdzeniu, że Polska, która jest wierna swoim chrześcijańskim korzeniom, jest zagrożeniem”.
Zwróćmy uwagę: ataki na wartości katolickie i patriotyczne odbywają się jednocześnie na różnych płaszczyznach. Mamy więc brutalne profanacje świętych miejsc i symboli, a także mamy nękania, czego doświadcza właśnie Fundacja Lux Veritatis. Inna płaszczyzna to są inicjatywy osób podszywających się pod katolików, które mają na celu de facto zniszczenie i zanegowanie dogmatów naszej wiary. Nawet jeśli nie możemy dowieść, że steruje tym wszystkim jakiś jeden ośrodek, to jednak z łatwością dostrzegamy efekty tych ataków, wymierzonych w nas, katolików, z różnych stron
— wyliczał.
Widzimy więc z jednej strony demonstracje uliczne, a z drugiej – działania w białych rękawiczkach. Cel jest jeden: zbudowanie czegoś nowego, co – dla zmylenia – będzie się nazywało oficjalnie „kościołem”, ale tym prawdziwym Kościołem katolickim już nie będzie
— zauważył.
„Na pewno nie wolno milczeć”
W jego ocenie celem ataku są dzieła powstałe przy fundacji oraz reprezentowane przez nią wartości.
Nawet autorzy ataku nie kryją się z tym, że Radio Maryja, Telewizja Trwam czy Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej mają odczuć negatywne konsekwencje tej nagonki
— mówił Kucharczyk.
Na pewno nie wolno milczeć. Nie można też zaprzestawać wdrażania tego, co już zostało rozpoczęte, i rezygnować z planów dalszych działań Fundacji. Gdybyśmy teraz się zatrzymali, zwolnili lub – co gorsze – się przestraszyli, byłoby to przecież spełnieniem zamierzeń środowisk, które stoją za tymi atakami
— przestrzegał.
Dodał, że gdyby dzieła Fundacji były słabe, nieistotne, to nie byłyby atakowane.
aw/Nasz Dziennik
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/550950-ataki-na-lux-veritatis-kucharczyk-tak-podwaza-sie-wartosci