„Stała, wysoka liczba zgonów pokazuje, że wirus cały czas jest groźny. Wcześniejsze luzowanie obostrzeń nie oznacza końca pandemii” – powiedział w czwartek PAP prof. Paweł Ptaszyński z Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, odnosząc się do najnowszych danych dotyczących sytuacji epidemicznej. „Korzystajmy z tego, że są znoszone obostrzenia, ale nie zachowujmy się jak wariaci, bo ciągle jeszcze mamy do czynienia z pandemią” – stwierdził z kolei w rozmowie z PAP kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń prof. Maciej Banach z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 3 730 nowych zakażeniach koronawirusem i 342 zgonach. W szpitalach przebywa 13 497 chorych z COVID-19, a 1 772 z nich jest podłączonych do respiratorów. Tydzień temu, 6 maja, hospitalizowanych było 19 433 chorych z COVID-19.
Zdaniem prof. Ptaszyńskiego, utrzymująca się wciąż wysoka liczba zgonów wskazuje, że w Polsce mamy jeszcze zbyt mały procent osób zaszczepionych.
Gdyby wyszczepialność była większa, zmieniłby się przebieg choroby. U części osób, które nie zostały zaszczepione, przebieg choroby jest ciężki
— poinformował.
„15 mln szczepień to za mało, żeby mówić o uzyskaniu odporności zbiorowej”
Jak wynika z rządowych statystyk, w Polsce wykonano dotąd 14 705 512 szczepień przeciw COVID-19, a w pełni zaszczepionych jest już 4 030 995 osób.
To jeszcze wciąż za mało, żeby mówić o uzyskaniu odporności zbiorowej
— powiedział prof. Ptaszyński. Przypomniał, że pierwsza dawka zabezpiecza przed ciężkim przebiegiem choroby i zgonem, a dopiero druga daje pełną odporność.
Żeby szczepienie było w pełni skuteczne, należy przyjąć dwie dawki preparatu. Takie są zalecenia producenta, jeśli chodzi o preparaty dwudawkowe. Jednodawkowa jest jedynie szczepionka Jonson&Jonson
— dodał.
Podkreślił, że tylko szczepienia zapewnią bezpieczeństwo.
Przykładem jest Izrael, w którym po masowych szczepieniach poradzono sobie z pandemią
— powiedział. Dodał, że problemem w Polsce nie jest brak szczepionek, ale niechęć części społeczeństwa do szczepień.
Mamy wiele punktów szczepień, które działają sprawnie i radzą sobie ze szczepieniami. Dostawy są regularne i nie ma przestojów
— zaznaczył.
Odnosząc się do zapowiedzi rządu dotyczącej wcześniejszego luzowania obostrzeń powiedział:
Rozważne otwieranie gospodarki cieszy i jest na tym etapie konieczne, obawiam się tylko, żeby ludzie nie pomyśleli, że jeśli wszystko się otwiera, to nie trzeba się szczepić. Takie myślenie jest błędem. Właśnie po to, żeby bezpiecznie chodzić do kin, teatrów, korzystać z klubów sportowych powinniśmy się zaszczepić.
Od 21 maja rząd zapowiedział otwarcie kin, teatrów, filharmonii oraz innych instytucji kultury, od 28 maja zaczną działać w reżimie sanitarnym kluby fitness, baseny, siłownie i solaria.
Zachowanie reżimu sanitarnego nadal ważne
Prof. Ptaszyński wskazał, jak ważne jest w tym aspekcie zachowanie reżimu sanitarnego.
Nie zapominajmy o tym, żeby zachowywać dystans społeczny, nosić maseczki
— powiedział.
Dodał, że jako lekarz z niecierpliwością oczekuje również powrotu do normalnego funkcjonowania służby zdrowia.
W szpitalach widać, że liczba chorych na COVID-19 się zmniejsza, co potwierdzają dane resortu zdrowia. Część tzw. łóżek covidowych jest wygaszana, przesuwana do puli łózek ogólnych, co wskazuje, że wrócimy do leczenia w pełnym wymiarze pacjentów z chorobami układu krążenia czy onkologicznych, bo oni coraz pilniej wymagają pomocy, dalszej diagnostyki i terapii
— podkreślił.
Prof. Banach: Nie zachowujmy się jak wariaci, bo wciąż jest pandemia
Korzystajmy z tego, że są znoszone obostrzenia, ale nie zachowujmy się jak wariaci, bo ciągle jeszcze mamy do czynienia z pandemią – powiedział PAP kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń prof. Maciej Banach z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Profesor podkreślił, że sytuacja epidemiologiczna sukcesywnie się poprawia i należy cieszyć się ze stopniowego znoszenia obostrzeń.
To jest naturalny efekt wygaszania infekcji. Mamy jednak nadal wysoką liczbę zgonów, co jest niepokojące
— zauważył Banach.
Jest ładna pogoda i po tylu miesiącach izolacji chcemy z niej korzystać. Uważniej jednak czytajmy komunikaty, gdzie często dużymi literami pisze się o możliwości zniesienia nakazu o noszeniu maseczek na powietrzu. Rzadziej czytamy „drobnym drukiem”, że nadal powinniśmy zakrywać usta i nos w zamkniętej przestrzeni oraz utrzymywać dystans, a także stosować dezynfekcję
— przypomniał.
Jeśli chcemy wrócić do normalności - aby otwierały się sklepy, kina, teatry - musimy być odpowiedzialni
— podkreślił.
Korzystajmy z tego, że są znoszone obostrzenia sanitarne, ale nie zachowujmy się jak wariaci, bo ciągle jeszcze mamy do czynienia z pandemią
— zaapelował.
Ten koronawirus – jak mówił profesor – pozostanie z nami do końca naszego życia.
Tylko od nas zależy, czy to będzie patogen taki jak grypa, czy co jakiś czas będą pojawiać się kolejne fale pandemii
— przestrzegł prof. Banach.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/550813-lekarze-przestrzegaja-przed-lekcewazeniem-obostrzen