Posłowie Sejmu z Koalicji Obywatelskiej, Kamila Gasiuk-Pihowicz i Krzysztof Truskolaski, wysłali list do Podlaskiej Kurator Oświaty, Beaty Pietruszki.
Posłowie KO chcą, aby kurator zbadała okoliczności, w jakich siedemnastoletnia uczennica została relegowania z niepublicznej, katolickiej szkoły im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku, po zorganizowaniu protestów proaborcyjnych.
CZYTAJ TAKŻE https://wpolityce.pl/polityka/550072-skandaliczne-wydalenie-ze-szkoly-poslanka-wszczyna-burze
Posłowie żądają wizytacji w szkole, mimo jasno określonej sytuacji z uczennicą. Wyjaśnienia na naszym portalu udzieliła m. in. Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, a także sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki Dariusz Piontkowski.
Powtórzmy istotę ich wywodów: szkoła, o której mowa, jest prywatna, niepubliczna, a ponadto katolicka, i jako taka ma prawo do działań gwarantujących zachowanie swojej tożsamości, która jest jasno określona w statucie placówki. Rodzice, którzy zapisali tu dziewczynę, byli, nie mamy powodu wątpić, doskonale świadomi tożsamości szkoły oraz jej zasad, które przyjęli w momencie zapisu.
Uczennica brała udział (według niektórych informacji nawet organizowała) protesty, podczas których domagano się legalizacji aborcji na żądanie.
Poprzez swoje zachowanie w szkole katolickiej, jak zeznali w mediach społecznościowych jej koledzy, dała jasno do zrozumienia, że broni wartości, które są w całkowitej sprzeczności z tymi, które reprezentuje szkoła i które wybrali jej rodzice.
Oczywiście posłowie doskonale zdają sobie sprawę z tych wszystkich argumentów. Tak jak zdawały sobie z tego sprawę wszystkie lewicowo-liberalne media, które w ostatnich dniach próbowały wywołać alarm z powodu decyzji szkoły. Ale nie chodzi tu o argumenty, ale o ponowne wykorzystanie okazji do wywarcia nacisku na każdy przejaw katolicyzmu, który pojawia się w tym społeczeństwie.
Jednym z wielkich problemów Kościoła w krajach zachodnich jest to, że ich instytucje edukacyjne w dużej mierze utraciły swoją katolicką tożsamość. Napisano wielkie analizy o tym, jak to się stało i wszyscy zgadzają się co do jednego - bez katolickich szkół z wyraźną tożsamością nie może już istnieć katolicka formacja.
To, co się teraz dzieje, jasno pokazuje, że są siły, które chcą, aby to samo stało się w Polsce. Są to siły, które nie tylko chcą nadzorować programy w szkołach publicznych i wypełniać je swoimi postępowymi ideami, ale teraz niepokoi ich fakt, że prywatne szkoły katolickie chcą pozostać - katolickimi.
Muzyk Adam „Nergal” Darski udzielił niedawno wywiadu Gazecie Wyborczej, w którym opowiedział jak toczy „wojnę z Kościołem” i z „uczuciami religijnymi”. Tytuł rozmowy brzmiał: Dajcie mi, k…, żyć!.
Tak więc człowiek, który organizuje dużą medialną agresywną kampanię skierowaną przeciwko całej grupie ludzi, twierdzi, że ktoś „nie pozwala mu żyć”. Ciekawa strategia: ktoś, kto chce ograniczyć innym ich miejsce w społeczeństwie, robi to, twierdząc, że on jest zagrożony.
Takiemu Nergalowi i wszystkim, którzy w tych dniach atakowali administrację prywatnej szkoły katolickiej, tylko dlatego, że pozostała wierna ideałom, dla których została założona, możemy tylko powiedzieć:
Dajcie nam, w końcu żyć!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/550104-czy-w-polsce-szkoly-katolickie-moga-byc-jeszcze-katolickie