„Uczestnictwo w politycznych zadymach Strajku Kobiet, gdzie przekonywano, że „aborcja jest ok”, że aborcja powinna być dostępna na żądanie, gdzie pojawiały się bardzo wulgarne postulaty, transparenty nijak ma się do zasad wychowawczych obowiązujących w szkołach katolickich. Uczestnicząc w protestach Strajku Kobiet, uczennica dała do zrozumienia, że nauczanie w szkole katolickiej jej nie odpowiada. Zaprzeczyła wartościom chrześcijańskim, wybrała cywilizację śmierci” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, odnosząc się do sprawy relegowania ze szkoły uczennicy katolickiej szkoły w Białymstoku za to, że brała udział w Strajku Kobiet.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Uczennica katolickiej szkoły w Białymstoku została usunięta z placówki za udział w Strajku Kobiet. Wiele mówi się w tym kontekście o Konstytucji czy prawach człowieka, jednak w tym przypadku dyrekcja kierowała się statutem szkoły, jasno podkreślając, że placówka jest szkołą katolicką nie tylko z nazwy.
Barbara Nowak, Małopolska Kurator Oświaty: Sprawa jest bardzo prosta. Każda szkoła katolicka w Polsce jest powołana do funkcjonowania przede wszystkim na podstawie umowy konkordatowej z 1993 r. Kościół Katolicki ma prawo zakładać i prowadzić placówki oświatowe i wychowawcze, w tym przedszkola oraz szkoły wszystkich rodzajów, zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i na zasadach określonych przez odpowiednie ustawy. W realizowaniu minimum programowego przedmiotów obowiązkowych i w wystawianiu druków urzędowych szkoły te podlegają prawu polskiemu. W realizowaniu programu nauczania pozostałych przedmiotów szkoły te stosują się do przepisów kościelnych. O publicznym charakterze tych szkół i placówek decyduje prawo polskie. W tej konkretnej sytuacji mówimy o placówce katolickiej, niepublicznej.
Rodzice biorą odpowiedzialność za swoje dziecko uczęszczające do danej szkoły i wybierając szkołę katolicką, akceptują zasady w niej obowiązujące.
Rozumiem, że zarówno uczniowie, jak i rodzice, wybierają szkołę odpowiedzialnie, a więc zapoznając się z jej statutem, podstawowymi dokumentami, a często dodatkowo podpisują różnego rodzaju deklaracje. Wybierając taką, a nie inną szkołę, trzeba podejmować decyzję świadomie.
Szkoły publiczne, samorządowe, są szkołami, do których każda osoba zamieszkała w danym rejonie musi być przyjęta. Natomiast szkoły, prywatne, w tym katolickie, nie mają obwodów. Do takich placówek idą dzieci, których rodzice są zdecydowani na to, aby uczniowie otrzymywali odpowiednie wychowanie, gwarantowane przez daną szkołę.
Uczestnictwo w politycznych zadymach Strajku Kobiet, gdzie przekonywano, że „aborcja jest ok”, że aborcja powinna być dostępna na żądanie, gdzie pojawiały się bardzo wulgarne postulaty, transparenty nijak ma się do zasad wychowawczych obowiązujących w szkołach katolickich. Uczestnicząc w protestach Strajku Kobiet, uczennica dała do zrozumienia, że nauczanie w szkole katolickiej jej nie odpowiada. Zaprzeczyła wartościom chrześcijańskim, wybrała cywilizację śmierci. Unieważniona została tym samym umowa podpisana ze szkołą. Brak akceptacji podstawowych kierunków wychowawczych szkoły jest równoznaczny ze zmianą szkoły na taką, gdzie nie ma wymogu wyznawania światopoglądu chrześcijańskiego.
Lewica reaguje w tej sprawie bardzo emocjonalnie, sugerując, że uczennicę wyrzucono ze szkoły w trybie natychmiastowym, mimo że nie miała na koncie przewinień ani wykroczeń dyscyplinarnych, jak również nie wskazano placówki, do której nastolatka mogłaby się zgłosić, aby kontynuować naukę.
Sama wielokrotnie doświadczyłam sytuacji, gdy Lewica, komentując różne sprawy, kłamie, manipuluje i mataczy. Jako kurator, musiałabym przeprowadzić kontrolę w danej szkole, wysłuchać opinii osób zaangażowanych w daną sprawę, czyli np. dyrektora i nauczycieli, rodziców żeby stwierdzić jak było faktycznie. Uważam, że każdy problem w szkole musi być wyjaśniony, a szczególnie w sytuacji, gdy jest podejmowana decyzja o skreśleniu z listy uczniów. To sytuacja bardzo przykra i definitywna. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że szkoły katolickie są atakowane przez różnego rodzaju stowarzyszenia lewicowe, które za cel stawiają sobie walkę z kościołem katolickim, religią i właśnie ze szkołami katolickimi. Nękają szkoły katolickie poprzez zasypywanie żądaniami udzielania wyjaśnień w trybie dostępu do informacji publicznej. Sprawdzają np. statuty placówek, formułują różnego rodzaju wnioski zmian zapisów w prawie szkolnym, wnioskują do kuratorów o kontrole, podjęcie interwencji itp.. Stosując mobbing wobec szkół katolickich nie zadają sobie trudu zapoznania z obowiązującym prawem, na podstawie którego funkcjonują szkoły katolickie, bo też nie o prawo chodzi, ale jedynie o to aby stwarzać kłamliwe wrażenie, że w szkołach katolickich łamane jest prawo. Jak już wspomniałam, posyłając dziecko do szkoły, rodzice podpisują dokumenty wymagane w danej placówce i potwierdzają tym samym, że biorą na siebie określoną odpowiedzialność, zobowiązanie. Jeżeli ktoś nie wywiązuje się ze zobowiązania, jakie niesie ze sobą uczęszczanie do szkoły katolickiej, nie mieści się w formule danej szkoły, musi zrezygnować z nauki w tej placówce.
W doniesieniach medialnych i dyskusjach o sprawie byłej już uczennicy szkoły katolickiej w Białymstoku często pomijana jest pewna kwestia: że mówimy o placówce niepublicznej oraz katolickiej, a trudno uznać postulaty czy hasła z protestów Strajku Kobiet za katolickie.
Jeszcze raz powtórzę, w dyskusji na temat szkół katolickich zapomina się o rzeczy podstawowej: że tego typu placówki funkcjonują według zasad umowy konkordatu. Nie jest więc tak, że prawo obowiązujące w samorządowych szkołach publicznych, jest tym samym, które obowiązuje w szkołach katolickich. W Polsce każdy młody człowiek ma prawo i obowiązek nauki. Państwo polskie zapewnia miejsce w szkole publicznej wszystkim w ustawowym wieku. Wybór szkoły poza systemem szkół samorządowych jest wolnym wyborem. Zawsze jednak wiąże się z przyjęciem odpowiednich zasad, często także finansowych. Złamanie zobowiązań niesie za sobą określone konsekwencje. Zastanawiające, że lewica, która nie akceptuje szkół katolickich, wypowiada się na temat, jak mają te szkoły funkcjonować. Z jednej strony nie chce tych szkół, a z drugiej jest nimi ogromnie zainteresowana. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że do szkół katolickich słynących z bardzo wysokiego poziomu nauczania i konsekwentnej linii wychowawczej, wiele osób, deklarujących lewicowe poglądy, chętnie posyła dzieci. To środowisko, samo niezdolne do utworzenia tak dobrze funkcjonujących szkół, usiłuje te sprawdzone i oparte na solidnych fundamentach szkoły zaanektować do swoich potrzeb. W Polsce to się im nie udaje. Stąd frustracja, która przy byle pretekście przybiera formy nagonki.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/549945-nowak-idac-na-sk-uczennica-wybrala-cywilizacje-smierci