„Jeżeli dotychczas nikt nie kwestionował statutu tej akurat szkoły, to znaczy, że jej zapisy są zgodne z prawem” - mówi portalowi wPolityce.pl sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki Dariusz Piontkowski. Wiceminister udzielił nam komentarza w sprawie relegowania z niepublicznej, katolickiej szkoły w Zespole Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku.
Uczennica wyrzucona ze szkoły za udział w Strajku Kobiet?
Z prowadzonej przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Archidiecezji Białostockiej relegowano jedną z uczennic. 17-latka uczestniczyła w protestach Strajku Kobiet, czyli inicjatywy, której postulaty i działania są raczej sprzeczne z nauczaniem Kościoła Katolickiego.
Przypomnijmy, że według stanowiska Kościoła aborcja jest niedopuszczalna w żadnej sytuacji. Co więcej, podczas protestów Strajku Kobiet odbywających się w całej Polsce ze szczególnym nasileniem od połowy października ubiegłego roku wielokrotnie znieważano Kościół Katolicki, dochodziło do aktów wandalizmu, np. malowania wulgarnych haseł na murach świątyni czy wdzierania się do kościołów podczas mszy świętych.
O sprawie relegowania z katolickiej szkoły 17-letniej uczennicy, która uczestniczyła w protestach Strajku Kobiet rozpisywały się m.in. „Gazeta Wyborcza” czy Onet. W obronie swojej nastoletniej działaczki stanęła też młodzieżówka Lewicy. W tym kontekście wiele mówi się o Konstytucji i prawach człowieka. Czy jednak samo określenie „katolicka” nie wyjaśnia wszystkiego? Co więcej, mówimy również o szkole niepublicznej.
Wiceszef MEiN: Decydujące są zapisy statutu
Uczniowie i rodzice, decydując się na wybór szkoły, jednocześnie decydują się na przestrzeganie statutu, regulaminu tej szkoły. Swoje statuty mają zresztą także szkoły publiczne, samorządowe. Za nieprzestrzeganie statutu są przewidziane również ewentualne konsekwencje, kary
— mówi nam wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski.
Nie sądzę, żeby nastolatka została w trybie natychmiastowym, z dnia na dzień skreślona z listy uczniów, tylko na przykład z końcem roku szkolnego
— wskazuje sekretarz stanu w MEiN, zastrzegając jednocześnie, że szczegółów sprawy nie zna.
Na pewno są jednak placówki, które mają wolne miejca
— dodaje Piontkowski.
Minister raz jeszcze zwraca uwagę na statut szkoły i jego zapisy.
Przede wszystkim raz jeszcze podkreślę, że decydujące w tej kwestii są zapisy statutu, z których wynika, w jakich sytuacjach można ewentualnie skreślić ucznia z listy uczniów. Każda placówka reguluje ten statut we własnym zakresie, minister nie ma na to wpływu.
— mówi Dariusz Piontkowski.
Wiceszef MEiN podkreśla przy tym, że kluczową kwestią jest jednak zgodność statutu danej szkoły z obowiązującym prawem.
Jeżeli dotychczas nikt nie kwestionował statutu tej akurat szkoły, to znaczy, że jej zapisy są zgodne z prawem. Uczniowie powinni przy tym zdawać sobie sprawę, że oprócz praw mają również obowiązki, m.in. przestrzeganie statutu placówki, do której decydują się uczęszczać
— wskazuje wiceminister.
Gdzie są zatem granice „wyrażania siebie” i „otwartości na młodzież”? Być może tam, gdzie mówimy o respektowaniu praw i wolności oraz poszanowaniu wartości uczniów, którzy właśnie ze względu na nie zdecydowali się na naukę w szkole katolickiej.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/549911-tylko-u-nas-piontkowski-uczniowie-maja-nie-tylko-prawa