Rozczulają mnie naiwne westchnienia publicystów i polityków, załamujących ręce nad podziałami wśród Polaków.
Albowiem trzeba łączyć, nie dzielić, godzić zwaśnione plemiona… powtarzają znaną mantrę przy każdej okazji. Jednak nie każda okazja jest właściwa.
Tragedia smoleńska, której 11. rocznica minęła 10 kwietnia, nie nadaje się do tego rodzaju popisów szlachetności. Trudno się duchowo łączyć z osobnikami, którzy przez lata zajmowali się oszczerstwem i czarną propagandą w konkretnym celu: odwrócenia uwagi od prawdy. Pojednań należy dokonywać dopiero wtedy, gdy „spisane będą czyny i rozmowy”. One nie są jeszcze spisane. Mówiąc trywialnie, winowajca ma najpierw być ukarany, odszczekać, przeprosić, na końcu lecieć z „żółwikiem” do zgody, nie odwrotnie. Od kiedy ludzkie stada zdefiniowały pojęcia zbrodni i kary, wiadomo powszechnie, że zbrodniarze nieukarani tracą miarę, bezkarność ich rozzuchwala. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/548335-test-patriotyzmu-trzeba-chciec-poznac-prawde