Rząd zdecydował o poluzowaniu części obostrzeń, które miały pomóc w walce z pandemią koronawirusa. Decyzję skomentowali w rozmowie z wPolityce.pl prof. Włodzimierz Gut, wirusolog oraz dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Od 26 kwietnia część obostrzeń zostanie poluzowana w 11 województwach o najmniejszej średniej dziennej liczbie zakażeń. Otwarte będą w nich salony fryzjerskie i kosmetyczne, a dzieci z klas 1-3 szkoły przejdą na nauczanie hybrydowe. Inne ograniczenia pozostaną.
Prof. Włodzimierz Gut zwrócił uwagę na motywy decyzji rządzących. Mówił też o możliwych drogach, które mógłby obrać polski rząd.
To decyzja wynikająca z faktu, że sytuacja się ustabilizowała i zakażeń jest poniżej dwudziestu tysięcy. W pewnych elementach wracamy do tego, co było. Rząd ma do wyboru różne opcje. Nastawić się jedynie na zwalczanie pandemii, wtedy całą resztę może tylko posprzątać. Może też skupić się jedynie na ratowaniu gospodarki i sprawę koronawirusa zostawić. W takiej sytuacji będziemy mieli wiele pochówków. Może też próbować równoważyć wszystkie elementy
– stwierdził.
„Rząd ma do wyboru jedną metodę”
Rząd jako pierwsze zdejmuje obostrzenia, które mają mniejszy wpływ. Jeżeli nie będzie dramatycznych wzrostów zachorowań, to zdejmie kolejne. Najgorszym pomysłem byłoby zastosowanie metody maksymalizacji wysiłków, czyli zdejmujemy wszystko, narzucamy wszystko. Rząd ma do wyboru jedną metodę, czyli prób i błędów. Jeżeli coś działa, nie przynosi negatywnych efektów, to znaczy, że można to spokojnie zastosować
– dodał.
Pytany o możliwość otwarcia ogródków przy restauracjach, odparł:
Ze wszystkich danych wychodziło, że restauracje i bary mają istotne znaczenie dla szerzenia koronawirusa. Trzeba poczekać, bo metoda prób i błędów ma to do siebie, że czeka się na efekt każdego posunięcia.
„Ostrożne decyzje”
Dr Michał Sutkowski decyzję rządu ocenił jako ostrożną. Przekonywał, że wynika ona z doświadczenia zebranego podczas poprzednich fal koronawirusa.
To bardzo ostrożne decyzje. Jeżeli mamy lockdown, który trwa prawie pół roku, z mniejszymi lub większymi obostrzeniami, a trzy tygodnie wcześniej był szczyt trzeciej fali, to poluzowanie musiało być bardzo ostrożne. Jest to pewna reguła. Gdyby lockdown był ostrzejszy, polegający na zamknięciu wielu obszarów, ograniczeniu mobilności, wprowadzeniu godziny policyjnej, to skutek byłby taki, że zakażeń byłoby dużo mniej i moglibyśmy się pokusić o większą dozę optymizmu. Dzisiejsze decyzje są bardzo ostrożne, ale wynikają z doświadczenia, które towarzyszyło nam wczesną jesienią ubiegłego roku. Wtedy powrót dzieci do szkół spowodował jednak początek fali
– powiedział Sutkowski.
Spodziewałem się takiego scenariusza na dziś, tak jak i scenariusza regionalizacji. Mam nadzieję, że sytuacja będzie na tyle dobra, że będziemy teraz świadkami zdecydowanej tendencji do odmrażania poszczególnych sektorów w krótkich okresach
– dodał.
not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/547975-tylko-u-nas-eksperci-oceniaja-decyzje-ws-obostrzen