Warszawscy radni zdecydowali o powiększeniu Strefy Płatnego Parkowania, czego domagała się część mieszkańców stolicy. Jest jednak pewien „haczyk”, na który zwracają uwagę samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości.
Parkometry mają bowiem pojawić się nie tylko w miejscach, gdzie były problemy z pozostawieniem auta, ale również tam, gdzie dotychczas takich trudności nie było. Co więcej, wprowadzono także tzw. abonament obszarowy - dwudziestokrotnie wyższy od obowiązującego abonamentu rejonowego.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku na Pradze i Woli pojawiły się setki nowych parkometrów. Na ostatniej sesji radni zdecydowali o poszerzeniu Strefy Płatnego Parkowania (i tak już największej w Polsce) o Żoliborz i Ochotę. Zmiany mają wejść w życie 6 września. W uchwale znalazła się nowa opcja wykupu droższego abonamentu obszarowego, która pozwala zostawić samochód na większym obszarze w obrębie miejsca zamieszkania. Taka opłata wynosić będzie 600 zł rocznie.
KO: warszawiacy zadowoleni ze Strefy Płatnego Parkowania
38 radnych zagłosowało za uchwałą, przeciw głosowało 15, natomiast pięciu wstrzymało się od głosu. Sprzeciw wyrazili radni PiS, argumentując swoje stanowisko tym, że miasto nie zadbało o wystarczającą liczbę miejsc parkingowych dla mieszkańców, np. parkingi podziemne. Samorządowcy Koalicji Obywatelskiej przekonują natomiast, że warszawiacy są zadowoleni ze Strefy Płatnego Parkowania, a ocena nowych rozwiązań często jest zależna od tego, w której części Warszawy mieszkamy.
W rozmowie z portalem tvp.info radny KO, Paweł Lech przekonywał, że usatysfakcjonowane takim rozwiązaniem są osoby mieszkające w centrum stolicy.
Na ich ulice i podwórka przyjeżdzają osoby z podwarszawskich miejscowości i zostawiają swoje auta. To sprawia, że dla mieszkańców centrum brakuje miejsc. Z badań wynika, że dziennie do Warszawy przyjeżdża lub przez miasto przejeżdża nawet 1 mln aut. Gdybyśmy nie zaczęli stosować ograniczeń, miasto byłoby zastawione w każdym zakątku
— wskazuje Lech.
Strefy Płatnego Parkowania to więcej przestrzeni dla mieszkańców?
W ocenie radnego, dzięki tym rozwiązaniom w centrum Warszawy w ostatnich latach jest więcej przestrzeni dla mieszkańców.
Na skokowy rozrost Strefy Płatnego Parkowania wskazuje natomiast radny Maciej Binkowski z PiS.
Na przykład w przypadku Żoliborza na raz całą dzielnicę objęto dodatkowymi opłatami. Zasadne jest więc pytanie, czy to dobry pomysł. Z jednej strony mamy starą i przedwojenną część Żoliborza, z wąskimi uliczkami i gęstą zabudową. Tam mieszkańcy już od lat narzekali na problemy z parkowaniem. Z drugiej strony jest ogromna, nowsza część Żoliborza, jak osiedla WSM w okolicach ul. Broniewskiego. Tam takich problemów nie ma i tysiące mieszkańców będzie rozczarowanych, że zmusza się ich do ponoszenia dodatkowych kosztów
—podkreślił w rozmowie z tvp.info.
Zdaniem radnego, stołeczne władze wykorzystały postulaty mieszkańców w taki sposób, aby jak największy teren objąć płatnym parkowaniem, maksymalizując w ten sposób dochód stolicy.
Dotychczas, korzystając z abonamentu rejonowego, mieszkańcy płacili 30 zł rocznie, dzięki czemu mogli pozostawić auto w zasięgu 150 m od miejsca zameldowania. Taka odległość często okazywała się jednak niewystarczająca, przez co niektórzy nadal mieli trudności z pozostawieniem auta. Nowy abonament miałby objąć obszary całych osiedli, z tym że jego cena będzie wyższa aż o 20 razy.
Radny PiS: według ratusza drugie auto to „luksus i przywilej”
To nie pierwszy dość zaskakujący pomysł miasta w kwestii parkowania. W październiku urzędnicy proponowali, aby podstawową opłatę abonamentową za pierwszy samochód w gospodarstwie domowym pozostawić na niezmienionym poziomie (30 zł rocznie), natomiast za każdy kolejny samochód mieszkańcy płaciliby do 1,2 tys. zł rocznie.
W rozmowie z portalem tvp.info zarówno przedstawiciel KO, jak i PiS przyznali, że stołeczne władze nie wycofały się z tego pomysłu. Według radnego Binkowskiego, z argumentacji ratusza wynika, że drugi samochód „to jednak luksus i przywilej”.
Osoba z gospodarstwa domowego, która chce zarejestrować w abonamencie drugie auto, musi zapłacić 1,2 tys. zł rocznie. To znaczny wydatek, bo daniny na rzecz Rafała Trzaskowskiego w Warszawie bardzo szybko rosną
— podkreślił Binkowski.
Polityk PiS ocenia, że władze stolicy nie zważają w ten sposób na sytuację dużych rodzin, w których rodzice dzielą się obowiązkami związanymi z opieką nad dziećmi - w tym również transportem do szkół, przedszkoli czy do lekarza. W takich sytuacjach drugie auto jest nierzadko rzeczą po prostu konieczną, a nie „luksusem”.
aja/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/547322-warszawa-rozszerza-strefe-platnego-parkowania-jest-haczyk
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.