„Nie potrafił pozostać obojętnym na krzywdę drugiego człowieka” – tak Krzysztofa Krawczyka wspominają misjonarze oblaci z Grotnik, do których wspólnoty należał artysta.
Krzysztofa Krawczyka wspomina o. Tomasz Ewertowski, który znał piosenkarza od wielu lat.
Miał świadomość, że zagubił relację z Bogiem po śmierci ojca, gdy miał kilkanaście lat. W życiu dorosłym na nowo odkrywał obecność Boga i wzrastał w wierze
– powiedział zakonnik w rozmowie z Radiem Maryja.
Krzysztof Krawczyk wraz z żoną codziennie odmawiali różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Był on człowiekiem wielkiej wiary.
O. Tomasz Ewertowski przypomina jak ważna dla Krawczyka była wiara.
W wielu miejscach było pozakreślane i popisane. Nie trzymał Biblii na półce, ale ją czytał
– stwierdził.
Zakonnik przywołuje też zdarzenie sprzed laty, które pokazuje jak wyczulony na krzywdę innych ludzi był zmarły artysta.
Pamiętam sytuację, gdy weszliśmy do domu, który był strasznie zaniedbany. Mieszkało tam dwóch chłopaków, którzy byli pod opieką dziadków, bo rodzicom odebrano prawa rodzicielskie. Po świętach wspólnie zorganizowaliśmy remont ich mieszkania. Wcześniej – przepraszam za wyrażenie – ale dom nie przypominał nawet budy dla psa
– mówił o. Ewertowski.
Znaczenie wiary
Przez lata walczył o budowę nowego kościoła w Grotnikach. Brał też aktywny udział w życiu wspólnoty.
Każdego roku uczestniczył w całym Triduum Paschalnym. Jego śpiew podczas liturgii, szczególnie Pasji, kiedy wykonywał partię narratora, był czymś niesamowicie poruszającym. Kiedyś podczas koncertu w Gdańsku, pan Krzysztof Krawczyk przerwał w połowie. Powiedział, że ateiści mogą teraz wyjść i się obrazić, ale on musi to zrobić. Zaczął mówić i śpiewać o Bogu
– czytamy.
mly/radiomaryja.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/546030-piekne-wspomnienie-o-krawczyku-czlowiek-wielkiej-wiary