Mieliśmy wielką nadzieję, że te święta będą już inne. Że przeżyjemy je razem w rodzinach, hucznie i uroczyście, w kościołach i na rezurekcyjnych procesjach. Niestety. Pandemia nie tylko nie ustała, ale wylała się trzecią falą. Przez ten rok wielu z nas odeszło. Wielu walczy o życie lub powoli odzyskuje siły po chorobie. Ale pomimo wszystko, a może właśnie ze względu na to, te święta Zmartwychwstania Pańskiego ukazują nam jeszcze głębiej swoją tajemnicę. Na nowo pojmujemy sens śmierci i życia.
Trudno też nie spojrzeć w duchu Świąt Paschalnych na to, co dzieje się w naszej przestrzeni publicznej. Rosnąca agresja wobec katolików, bezkarność bluźnierców i nasilające się akty profanacji stały się już codziennością. A Kościół zdławiony pandemicznymi restrykcjami nie może nawet dać publicznego świadectwa. Pojawiają się przy tym coraz liczniejsze głosy, że to koniec katolickiej Polski, że agonia Kościoła jest faktem, a apostazja jest sprawą narodową. I choć niepokojące zjawiska wyraźnie przyspieszają. Mnożą się zagrożenia, wzmacniają się radykalizmy i podziały, to, kolejny raz przeżywamy fakt, wobec którego wszystkie te doświadczenia stają się jedynie zjawiskiem przejściowym. Życie zwyciężyło śmierć. Prawda pokonała kłamstwo. Miłość okazała się mocniejsza od nienawiści.
Wspominaliśmy dwa dni temu 16. rocznicę odejścia św. Jana Pawła II. Przeżywaliśmy wtedy jeden z tych wyjątkowych momentów zjednoczenia ponad podziałami. Co dzisiaj powiedziałby nam Papież Polak? W obliczu tych wszystkich wydarzeń przychodzi mi na myśl słowo skierowane blisko trzy dekady temu do przedstawicieli świata kultury:
Modlę się, aby wszyscy ludzie wielorakich talentów na ziemi polskiej znajdowali warunki do twórczej pracy. Aby mogli nas obdarzać prawdziwym pięknem. Piękno - praca - zmartwychwstanie: ta Norwidowska triada pozostaje zawsze w mocy. (…) Dziś do tego powracam. Dziś bowiem - może inaczej niż wówczas, ale bardziej jeszcze - czujemy potrzebę zmartwychwstania, czujemy imperatyw zmartwychwstania!
Zmartwychwstanie jest zasadą życia chrześcijańskiego, życia sakramentalnego: Chrystusowe zmartwychwstanie zaszczepione w nas. Natomiast to samo zmartwychwstanie przez Norwida zostało przetłumaczone na wymóg życia narodowego, powiedziałbym nawet społeczno-ekonomicznego: jak być narodem zmartwychwstałym, to znaczy narodem, który żyje pełnią życia. (…) Tego, właśnie tego zmartwychwstania, przetłumaczonego przez Norwida na wymóg życia narodowego, życzę Tobie Polsko, Ojczyzno moja!
Życzmy więc sobie, by ten czas świąt Wielkiej Nocy był czasem powstania z martwych. Polska przechodziła już przecież przez znacznie większe kryzysy. Nie z takich grobów nas Pan Bóg wydobywał w naszych ponad tysiącletnich dziejach. A idąc norwidowskim tropem św. Jana Pawła II, życzmy sobie: Piękna, które przemienia i rodzi prawdziwe życie. Pracy, która uczciwą służbą buduje narodową wspólnotę i społecznego zmartwychwstania, które pozwoli nam żyć w prawdzie i wolności. Może uda nam się kiedyś scalić to, co dziś tak poszarpane.
W imieniu Zespołu redakcyjnego, życzę Państwu błogosławionych Świąt Zmartwychwstania, radości z Chrystusowego Zwycięstwa, nadziei, wiary, miłości, pokoju, zdrowia i siły do dalszych zmagań z przeciwnościami. Wszelkiego dobra dla Państwa i Waszych Bliskich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/545757-pokoju-i-nadziei-od-zmartwychwstalego-na-ten-trudny-czas